Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżnik z Koszalina. Wojtek Grela objechał rowerem morze Bałtyckie

agr
Wojciech Grela w Norwegii
Wojciech Grela w Norwegii Fot. ze zbiorów Wojciecha Greli
Wojtek Grela, student Politechniki Koszalińskiej, wyruszył w podróż swego życia. W te wakacje objechał morze Bałtyckie... rowerem.

Z zamiłowania jest rowerzystą. Uważa, że poruszając się właśnie tym środkiem lokomocji, można najlepiej poznawać świat. Wojtek Grela, 25 czerwca tego roku, po uprzednich przygotowaniach, wsiadł na rower i pojechał. Ponad dwa miesiące zajęło mu objechanie naszego morza Bałtyckiego.

To nie pierwsza podróż Wojtka, którą odbył na rowerze. Był już w Hiszpanii i jeździł po Polsce. Jak sam twierdzi to były krótsze wycieczki, bo trwały tylko po miesiąc lub półtora.

Pomysł na tą podróż chodził mu po głowie od dawna. Nie musiał się za dużo przygotowywać, bo potrzebny sprzęt już miał. - Żeby móc wyruszyć w taka podróż trzeba mieć sprawdzony sprzęt. Oczywiście można kupić przed samym wyjazdem, ale po pierwsze jest to ogromny wydatek, a po drugie nie wiesz jak dana rzecz się sprawdzi.- mówi rowerzysta.

- Jak już przygotowałem sprzęt, to kupiłem mapy i przewodniki i wyznaczyłem sobie trasę, którą jechałem. Głownie chodziło o samą jazdę, drogę i i podziwianie tego co będę mijać. Nie interesowały mnie miasta i zabytki. Głownie widoki - stwierdził - Pierwsza był Góra krzyży na Litwie. Niesamowite miejsce.

Odwiedził Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię, Norwegię, Danię i Niemcy. Spał głównie pod namiotem, obserwował przyrodę poznawał ludzi. - Jechałem sam, ale na trasie spotykało się wiele rowerowych zapaleńców. Wiem, że w tym okresie też parę osób z Polski jechało podobna trasą ale ich nie spotkałem. Najwięcej rowerzystów było w Norwegii, tam często mieszkańcy wybierają się w tego typu podróże. - powiedział Wojtek.

Jechał i czerpał przyjemność z samotnej podróży. Były chwile, kiedy było naprawdę wesoło - Pewnego dnia budzę się i widzę jak konie zjadają mój namiot.! Za to w Norwegii, panowie policjanci czekali na mnie przy wyjeździe z tunelu, tylko po to, żeby dać mi odblaskową kamizelkę aby było bezpieczniej. Było dużo śmiesznych i miłych chwil.- mówi Wojtek.

Pojawiły się też kryzys pod koniec podróży, gdyż diametralnie zmieniła się pogoda przez co podróż została skrócona a rower już mógł odpocząć. Wojtek wracał już pociągiem. Z Danii do Niemiec i z Niemiec już do Polski.

-Trochę żałuję, że pogoda pod koniec tak się popsuła, chętnie zobaczyłbym więcej Danii. Jedyny minus tej wycieczki to to że mimo wszystko trzeba mieć trochę pieniędzy. Pola namiotowe na północy są bardzo drogie. W przeliczeniu od 80 do 100 zł. za rozbicie namiotu. - mówi Wojtek

- Ale ja jestem zadowolony. To nie była moja pierwsza wyprawa, ale na pewno pierwsza tak samotna. Ale gdybym miał znów jechać to znów wybrał bym samotna podróż. To jest zupełnie inne przeżycie. Jedziesz sam, decydujesz sam o sobie. Generalnie super. Okazało się, że jest dużo fajniej, niż jak jedziesz z grupą.

Wojtek Grela wrócił do Koszalina odpocząć i czeka na termin obrony pracy magisterskiej. Podróż była spełnieniem jednego z marzeń Wojtka. Mało kto może się pochwalić, że objechał Bałtyk... rowerem!!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo