Alarm podnieśli miłośnicy dziejów Szczecinka skupieni wokół internetowego historycznego forum szczecinek.org, którzy wypatrzyli, że hala przy Myśliwskiej jest dewastowana.
Z zewnątrz hala - choć mocno zaniedbana - prezentuje się jeszcze znośnie. Szoku doznajemy, gdy wchodzimy do środka przez otwarte na oścież drzwi. Wielka sala treningowa - niegdyś duma wojska - jest cała usłana resztkami styropianu i konstrukcji ocieplenia dachu. Szabrownicy musieli sobie zadać masę trudu, aby wspiąć się pod sufit i wszystko pourywać.
Nie lepiej jest w innych pomieszczeniach, w których ukradziono kaloryfery, wyrwano ze ścian instalacje elektryczne. Zdemolowano też sanitariaty, czego nie można było ukraść rozbito w drobny mak. Tylko patrzeć, jak złodzieje i wandale wezmą się za parkiet. - Kradną w biały dzień, nikt im nie przeszkadza - mówi mężczyzna dozorujący sąsiednią budowę. - Przyjeżdżają wózkami urywają co się da i wywożą, kiedyś był tu stróż, ale już nie ma.
Kilka nieruchomości na terenie koszar - w tym halę - jakieś dwa lata temu od Agencji Mienia Wojskowego kupiła firma z Zielonej Góry. Szczecinecki ratusz był nawet zainteresowany odkupieniem hali, ale strony nie dogadały się co do ceny. Od około roku właściciel szuka kupca na całość koszar.
- Nic cennego w hali nie ma, ale okazuje się, że złodziei wszystko może skusić - mówi Jarosław Szczepankiewicz, właściciel powojskowych nieruchomości w Szczecinku. - O dewastacji informował mnie pośrednik w biurze nieruchomości i wojskowa komenda uzupełnień (WKU dzieli od hali nieco ponad 100 metrów). Nasz rozmówca dodaje, że zawiadomił o sprawie policję, ale kazano mu stawić osobiście w komendzie.
Właściciel mówi, że "nie jest stanie upilnować" wszystkich obiektów, a drzwi i okien nie ma sensu zamurowywać.
- Z drugiej strony teren jest ogrodzony, znajduje się w mieście i na oczach wszystkich buszują tam złodzieje - denerwuje się. - Mam nadzieję, że szybko znajdę kupca, który to zabezpieczy.
Interweniowaliśmy osobiście u komendanta policji Józefa Hatały, który obiecał postawić na nogi swoich ludzi. - Zrobimy co w naszej mocy, ale dozorować obiekt cały czas będzie trudno - mówi.
- Nie możemy zmusić właściciela, aby dbał i pilnował hali, od są ci którzy ją sprzedali czy nadzór budowlany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?