Nie ma chętnych na grunty w naszym regionie. Agencja Nieruchomości Rolnych chciała sprzedać 58 działek , sprzedała tylko 12

Wczoraj nikt nie chciał kupić prawie 7 ha w Dąbrowie Białogardzkiej (gmina Rąbino) za cenę wywoławczą 107 tys. złotych. Nikt nie połasił się też na prawie 35 ha lub 20 ha w Rokosowie (gmina Sławoborze) wystawionych na sprzedaż odpowiednio za 359 tys. zł i 252 tys. złotych. Nie znalazł się też ani jeden chętny na kupno działek w gminie Sławno. - Coraz słabsza skuteczność przetargów wiąże się z zaostrzeniem procedur kredytowych przez banki.

Te pożyczają coraz ostrożniej, a do tego podniosły wysokość pierwszej wpłaty i dlatego mamy problem ze sprzedażą wielohektarowych działek - wyjaśnia Marek Gil, zastępca dyrektora szczecińskiego oddziału ANR, szef koszalińskiej filii. - A ich nabywcami są teraz najczęściej rolnicy, którzy muszą mieć więcej ziemi, by móc nadal utrzymywać się z gospodarki.

To ci ostatni mają zresztą większą szansę na uzyskanie kredytu, bo są bardziej wiarygodni. To oni też mogą wciąż liczyć na kupno ziemi na preferencyjnych warunkach, czyli na raty i to w korzystny dla nich sposób oprocentowane. Agencja może zapłatę należności rozłożyć maksymalnie na 8 rocznych rat. Niestety, ten sposób sprzedaży odchodzi do lamusa. Od stycznia kupowania na raty nie będzie. A to może spowodować jeszcze większy spadek zainteresowania kupowaniem ziemi, zwłaszcza że obecnie coraz mniej jest też tych, którzy ziemię traktują jako lokatę swoich oszczędności.

Zdecydowanie lepiej sprzedają się małe działki. Takie, które można kupić za gotówkę i które położone są blisko wsi. Wczoraj na przetarg nieograniczony, czyli taki, w którym licytować mogą osoby kompletnie niezwiązane z rolnictwem, do Karnieszewic przyjechali zainteresowani działką położoną w okolicy Palczewic (gmina Darłowo). Bo to była okazja. Działka położona jest w okolicy jeziora Kopań, a widok z niej rozpościera się na jezioro Bukowe. Dziś to łąka, bez szans na wodę czy prąd, ale przy cenie wywoławczej zaledwie 13 tys. złotych można było się na nią skusić. I wczoraj została sprzedana. Wciąż bez nabywcy pozostaje sześć sąsiednich działek o powierzchni nieco ponad 10 arów, które agencja chce sprzedać za prawie 120 tys. złotych.

- U nas są one jeszcze gruntami rolnymi, ale w planie przestrzennego zagospodarowania przeznaczone są pod zabudowę jednorodzinną, stąd taka cena. To atrakcyjne działki i domyślamy się, że zainteresowani nimi są, ale czekają, aż obniżymy ich wyjściową wartość. A możemy maksymalnie do 20 procent - mówi Marek Gil.

Dziś kolejne działki idą pod młotek. Tylko w lipcu ANR wystawia na sprzedaż w regionie ponad 200 działek. Wykaz wszystkich jest dostępny na stronie internetowej agencji oraz urzędów miast i gmin. - Najbardziej czekamy na wynik przetargu, który w naszej filii zaplanowaliśmy na 28 lipca. Liczymy, że znajdzie się nabywca na prawie 5,5-hektarową działkę przemysłową w koszalińskiej strefie ekonomicznej, której cena wywoławcza przekracza nieco 3 mln zł - dodaje Marek Gil.