- Niestety, pani wiceminister zwyczajnie stchórzyła - stwierdzili ratownicy.
Stawiło się 50 ratowników z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR. - Od półtora roku staramy się spotkać z panią wiceminister. I nic. Nie odpowiada nawet na nasze pisma - powiedział nam wczoraj Marian Kumiszcza, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Międzyzakładowej Komisji Morskich Służb i Przedsiębiorstw Ratowniczych.
Do Kołobrzegu, gdzie w hotelu "Solny" trwało wczoraj VIII Forum Morskie, także nie przyjechała. Dlaczego?
Ludzie uciekają
Bo ratownicy morscy chcą podwyżek. Dziś zarobki za pracę, w której ryzykują życiem, porównują ironicznie do zarobków ratownika na krytym basenie. Tylko że do śmiechu im nie jest. Ratownik, który na służbie spędza pełne dwa tygodnie - "bite 360 godzin w zakładzie zamkniętym" - zarabia około 1,8 tys. zł. Kapitan z wieloletnim doświadczeniem - 2 tys. 800 zł. Na zachodzie płace są cztery razy wyższe. - Skutek jest taki, że w zeszłym roku spośród tylko pracowników pływających zwolniło się 26 osób. W tym - już pięć.
Zostajemy na morzu
- Odchodzą ludzie wykwalifikowani, z doświadczeniem. To dla polskiego ratownictwa morskiego katastrofa - stwierdził Marian Kumiszcza. Stąd protest.
Ratownicy zapowiedzieli jednocześnie, że pozostaną na służbie. - Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi i wykonujemy odpowiedzialny zawód, dlatego strajków nie będzie - zapewnił Jarosław Sowa, starszy oficer z Gdyni. - Nawet dziś w Kołobrzegu jest ta zmiana, która ma akurat wolne. Koledzy z drugiej zmiany są na morzu, pracują.
Byle nie kręgosłup
A pracy przybywa. W wakacje na Bałtyku pojawia się coraz więcej nieodpowiedzialnych wodniaków. I to z nimi jest najwięcej roboty. Jednostka z Kołobrzegu należy do tych, które mają najwięcej tego typu interwencji na koncie. W zeszłym roku wypływali ratować ludzi niemal 40 razy. - Prawda jest taka, że to ciężka praca. Zdarza się, że łamiemy ręce i żebra. Najważniejsze, to nie złamać kręgosłupa, bo wtedy młody człowiek ląduje na wózku z marną rentą - powiedział nam Paweł Depta, ratownik z Kołobrzegu. Przyznał, że coraz poważniej myśli o wyjeździe do pracy w którymś z krajów skandynawskich.
Petycja przyjęta
Petycja pracowników SAR-u trafiła wczoraj do Iwony Bartólewskiej, radcy z Ministerstwa Infrastruktury, która do Kołobrzegu przyjechała w zastępstwie pani wiceminister.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?