W końcu ludzie ze wsi nie wytrzymali i w poniedziałek wieczorem poprosili o pomoc Jerzego Harłacza, szefa schroniska dla bezdomnych zwierząt w Białogardzie. Niestety, na ratunek było już za późno.
- Gdy przyjechałem, pies już nie żył. Po prostu został zagłodzony - smutną wiado-mością podzielił się z nami dzisiaj Jerzy Harłacz. - Dowiedziałem się, że właścicielka psa wyjechała do Kołobrzegu do rodziny. Z psem nie miała co zrobić, to wzięła i go zamknęła.
To forma znęcania się nad zwierzęciem. Pies musiał okropnie cierpieć. Ja tego tak nie zostawię. Dzisiaj zgłoszę sprawę w prokuraturze w Szczecinku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?