Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Szczecinku. 5-letni Filipek wpadł pod samochód. Jego rodzina jest pogrążona w bezgranicznym bólu

Marian Dziadul
Stanisław Moniak, dziadek zmarłego Filipka przyszedł na miejsce tragedii, żeby zapalić znicz.
Stanisław Moniak, dziadek zmarłego Filipka przyszedł na miejsce tragedii, żeby zapalić znicz. Fot. Marian Dziadul
Pięcioletni Filip zginął w tragicznym wypadku. Biegł do matki, która za krzaczkiem wysadzała Kacperka, jego brata bliźniaka. Chłopczyk liczył, że zdąży przebiec między wolno jadącymi samochodami.

Nie zauważył, że pomiędzy nimi jest lina holownicza...

Malec wpadł na nią z impetem, stracił równowagę. Przejechały go koła holowanego auta. Chłopca w bardzo ciężkim stanie karetka pogotowia odwiozła do szpitala, gdzie zmarł.

Jak już pisaliśmy wczoraj, dramat na osiedlu przy ulicy Mierosławskiego rozegrał się w środę późnym popołudniem. Ludzie już dawno wrócili z pracy. Jak zwykle o tych godzinach, dzieci bawiły się w pobliżu bloków mieszkalnych. Pomiędzy nimi także Filipek i Kacperek, pięcioletnie bliźnięta. Ich mama była tuż obok, rozmawiała z sąsiadkami.

Byli trzeźwi
Do tragicznego zdarzenia doszło na wąskiej drodze osiedlowej, wyłożonej polbrukiem. Po jej nawierzchni niesprawnego busa marki fiat ducato holował bus iveco.

Zaraz po zdarzeniu obaj kierujący pojazdami zostali przebadani na trzeźwość.
- Obaj byli trzeźwi - zapewnia Jarosław Walczak.

Palą się znicze

W miejscu tragedii mieszkańcy bloków zapalają znicze. Niektórzy przyklękają, nie potrafią powstrzymać łez.

Kacperkiem, bratem Filipka, zaopiekował się dziadek i dalsza rodzina.

Co o tym tragicznym wypadku mówi rodzina chłopca, sąsiedzi i policja? Czytaj w piątek w papierowym wydaniu Głosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!