Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tsunami na Bałtyku? Fachowcy mówią, że to możliwe!

(ima)
www.sxc.hu
Dwie wróżki z Łodzi w specjalnych pismach ostrzegają samorządy nadmorskich miast i miejscowości, że za kilka tygodni dno morza się zatrzęsie, a na Bałtyku wystąpi groźne tsunami. Co o tym myślą specjaliści? Oto ich opinie.

Nie jesteśmy Japonią, ale...

Doktor Paweł Wiejacz, sejsmolog z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, na hasło "tsunami" i "wróżka" zachowuje zimną krew i mówi spokojnie: - Z tak dużym wyprzedzeniem można by przewidzieć trzęsienie ziemi w monitorowanych rejonach niespokojnych sejsmicznie. Na przykład w Kalifornii, czy w Japonii. Europa Środkowa, rejon Bałtyku, do takich nie należą.

Gdyby jednak ostatecznie doszło do tsunami, nie mogłoby mieć ono wielkiej skali, bo Bałtyk to płytkie morze. Na Oceanie Indyjskim w 2004 roku prędkość fali sięgała 800 km na godzinę. U nas wędrowałaby może z prędkością kilkudziesięciu kilometrów. Byłoby ją widać z daleka, byłby więc czas na ucieczkę. A zniszczenia byłyby porównywalne do sztormowych.
Pomruk niedźwiedzia morskiego
W głosie dr Andrzeja Piotrowskiego, kierownika szczecińskiego Zakładu Regionalnej Geologii Pomorza, Państwowego Instytutu Geologicznego, słychać i rozbawienia, i wyraźne zainteresowanie:

- To potwierdzałoby moją teorię, że tsunami na Bałtyku jest możliwe - słyszymy. - W ciągu ostatnich kilkuset lat na Bałtyku nastąpiło kilkanaście udokumentowanych geologicznie trzęsień ziemi o stosunkowo niewielkiej sile.

Co najmniej kilka z nich wywołało tsunami, które pociągnęły za sobą ofiary. Falę tsunami wywołało gwałtowne osiadanie morskiego dna, poprzedzone eksplozją uwięzionego w dnie Bałtyku metanu. Eksplozji towarzyszył grzmot, nazywany niegdyś "pomrukiem niedźwiedzia morskiego".

Obserwujcie morze

TSUNAMI NA BAŁTYKU

W 1497 roku, w okolicach Darłowa, dało się odczuć największe dotąd tsunami na Bałtyku. Darłówko położone na brzegu morza zostało wówczas rozmyte. W Darłowie i okolicy fala zniszczyła budynki, zginęli ludzie.

Fala mogła sięgnąć 20 metrów, bo na takiej wysokości osadziła jeden z porwanych statków morskich. To samo tsunami sprawiło, że w Kołobrzegu woda dotarła aż do ulicy Mariackiej. Pierwszego marca 1779 roku wysoka fala zalała cześć Łeby. Jeden ze statków morze wyrzuciło do miejskich ogrodów.

Trzy godziny później woda znów wdarła się na ulice Kołobrzegu. W XVIII wieku wysoka fala pojawiła się ponownie Jak przyjmują geolodzy, zjawisko wyczuwalnego trzęsienia ziemi w rejonie Bałtyku ma miejsce raz na ok. 100 lat. Raz na 250 lat może dochodzić do tsunami.

Co więc stanie się 15 kwietnia?! - No cóż - odpowiada dr Andrzej Piotrowski. - Skoro pod względem naukowym nic nie wskazuje na prawdopodobieństwo tsunami, warto wiedzieć, jakie zjawiska mogą je poprzedzać.

Na kilka minut przed uderzeniem fali, przy brzegu morza gwałtownie ustępuje woda, odsłaniając dno. Naprężenia górotworu poprzedzające wstrząsy mogą wyczuwać zwierzęta. Niepokoją się, są zdenerwowane. Możemy więc poobserwować nasze koty, psy, konie. Możemy nasłuchiwać "pomruku niedźwiedzia morskiego".

A wróżki? Cóż, skuteczności wizji wróżek w zapowiedziach tsunami dotąd naukowo nie potwierdzono - kończy z uśmiechem Andrzej Piotrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!