ANR wysyła do wsi kolejne komisje. Jednak nie dostrzegają one wyrządzonej ludziom krzywdy.
Agencja Nieruchomości Rolnych przygotowała przetarg na sprzedaż działki nr 8/18 we wsi Dębowo, na której od kilkudziesięciu lat ludzie mieli przydomowe ogródki. W całości sprzedała ją jednemu mieszkańcowi wsi.
- Pan Stanisław Molenda, były szef ANR w Szczecinku, cały czas nas zapewniał, że to my, jako byli pegeerowcy, te ogrody dostaniemy - z goryczą wspomina Maria Glejzer, jedna z pokrzywdzonych.
- Agencja uśpiła naszą czujność i zdradziecko nas załatwiła - Mirosława Jachowicz nie przebiera w słowach.
Interes wójta
W 2001 roku gmina Szczecinek przystąpiła do opracowania nowego planu przestrzennego zagospodarowania, w tym dla wsi Dębowo. Sporządzenie takiego planu nie jest tanie. W związku z tym władze gminy wystąpiły do ANR o 200 tysięcy zł pożyczki. Otrzymały ją pod koniec 2001 roku.
- Może potem wójt chciał się agencji zrewanżować, gdy ta występowała o zabranie nam ogródków i sprzedanie ich jednej osobie? - podejrzewa Maria Glejzer.
W piśmie do mieszkanki Dębowa z 22 października wójt Janusz Babiński nie ukrywa, że wnioski o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego gminy "zgłaszali pracownicy Agencji Nieruchomości Rolnych - Oddziału Terenowego w Szczecinku". Jednak w tym samym piśmie zapewnia, że planu nie wykonywał "pod agencję".
A jednak na działce 8/18 (która sąsiaduje z blokiem, gdzie mieszkają pokrzywdzeni) nowy plan wójta przewiduje prowadzenie uciążliwej działalności rolnej. Na przykład, zamiast ogródków może tam powstać przemysłowa ferma świń!
Człowiek w procedurach
Po sprzedaży działki 8/18 w sierpniu 2007 roku w Dębowie wybuchła wielka awantura. W obronie ogródków doszło tam nawet do rękoczynów!
- Procedura sprzedaży działki nr 8/18 położonej we wsi Dębowo była wnikliwie badana przez nasz wewnętrzny zespół specjalistów, jak również Zespół Kontroli Wewnętrznej i Zespół Gospodarowania Zasobem w biurze prezesa ANR - zapewnia Elżbieta Kurpiel, rzecznik prasowy ANR w Szczecinie. - W wyniku tych analiz nie stwierdzono nieprawidłowości proceduralnych.
Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że formalne przekazanie przez ANR ogródków ich dotychczasowym użytkownikom także nie byłoby złamaniem procedur. Wojna o zwrócenie przez agencję ogródków ciągle trwa (w ciągu pięciu lat agencja ma prawo wystąpić o unieważnienie aktu notarialnego). Niedawno sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich.
- Agencja zaproponowała nam działkę, gdzie ogrody mają inni mieszkańcy Dębowa. Chce nas skłócić z kolejnymi sąsiadami? - nie może zrozumieć Maria Glejzer. - Oczywiście, odmówiliśmy. My chcemy zwrotu naszych ogrodów, które uprawiamy od 30 lat - dodaje zdeterminowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?