Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak ma wyglądać hotel nad jeziorem Trzesiecko

Rajmund Wełnic [email protected]
Kupiec szczecineckiego kempingu błyskawicznie uwinął się z przygotowaniami do budowy hotelu nad jeziorem Trzesiecko. Budowa ma ruszyć za kilka tygodni, choć została okupiona wycinką prawie 150 drzew.

Tak było dawniej

Tak było dawniej

Przed wojną w miejscu obecnego kempingu stał pensjonat "See Blick". Wkrótce po wojnie został zburzony, a teren zamieniono na kemping, mocno podupadły w ostatnich latach PRL. Po wielu bezskutecznych próbach miastu udało się sprzedać w końcu ponad dwuhektarowy teren za nieco ponad 2 mln zł.

Przetarg na kemping przy ulicy Kościuszki jak informowaliśmy rozstrzygnięto ledwie w połowie zeszłego roku, a jego nabywca już ma gotowy projekt hotelu i zasiadł właśnie do rozmów z przyszłymi wykonawcami.

- Myślę, że pod koniec marca ruszymy z robotami, a budowa potrwa 13-14 miesięcy - mówi Andrzej Zieliński, właściciel firmy Biuro Meble, która kupiła kemping.
Miastu udało się go sprzedać po wielu latach, gdy powiększono teren o działkę nad samym jeziorem i zmieniono plan zagospodarowania umożliwiając postawienie czegoś większego od parterowej budki.

To coś to na razie hotel na 60 gości z restauracją i pubem oraz salą konferencyjną, mogącą pomieścić 150 osób. Stanie w miejscu dzisiejszych obiektów gospodarczych.

- Budynek będzie miał 2,3 tys. metrów kw. i jest moim zdaniem udanym połączeniem tradycji, pruskiego muru i nowoczesności - mówi Andrzej Zieliński. Nie wystraszył się kryzysu gospodarczego i planuje wydać na pierwszy etap inwestycji 6-10 mln zł.

Kolejny etap robi jeszcze większe wrażenie - to wielki (7-8 tys. metrów) gmach hotelowo-restauracyjno-rehabilitacyjny. Ma stanąć bliżej jeziora, wzdłuż obecnego płotu. To gigant dla 200 gości, z trzema salami konferencyjnymi, spa, jacuzzi, basenem, saunami, halą fitness, siłownią, kręglami i dyskoteką. Właściciel kempingu nie ukrywa jednak, że to dopiero melodia przeszłości.
Na kempingu nie można niczego zbudować nie tnąc drzew, które gęsto porastają cały teren. Pod topór poszło właśnie 147 okazów. Kilka było chorych, ale większość to dorodne drzewa. Zgodę na wycinkę dał ratusz. Opłata za to wyniosła blisko 2 mln zł, ale właściciel raczej jej nie zapłaci.

- Naliczona opłata zostanie umorzona, jeżeli właściciel dokona nasadzeń 150 minimum dwuletnich drzew ozdobnych na tym terenie i po 3 latach zachowają one żywotność - wyjaśnia Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza.

Andrzej Zieliński zapewnia, że drwala na kemping wpuścił z ciężkim sercem. - Zależy mi na tym, aby ten teren był zielony i pełny drzew, ale między drzewami niczego zbudować się nie da - podkreśla.

Dodaje, że nasadzenia oczywiście będą. - Część drzew przeznaczonych do wycięcia udało się uratować przeprojektowując m.in. parkingi tak, aby auta mogły stać między nimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!