- Dowiedzieliśmy się, że chcą nas zamknąć - napisała jedna z zatrudnionych kobiet (imię i nazwisko do wiadomości redkacji). - Jesteśmy jedną niewiadomą.
Nie robi się tak z 50 osobami. Oni - ci właściciele fabryki - chyba też muszą się wywiązać z jakichś praw. Niech w końcu ktoś kompetentny zajmie się strefą ekonomiczną. Prezydent Mikietyński powinien osobiście zająć się tym, bo to on chciał tworzyć tę całą strefę i jeździł za nasze do Chin, żeby podpisywać umowy w tej sprawie.
I kolejny sygnał: - Moja córka jest załamana. Pracowała tam półtora roku i w końcu bez słowa firma się z nią rozstała, nie przedłużono z nią umowy - mówi Czytelnik. - Ci Chińczycy zniknęli nagle i na miejscu nie ma już żadnego szefa, tylko kadrowa, która wszystkim powiedziała, że firmy już nie ma i produkcji też.
- Ci, co zostali, mają jeszcze przychodzić do końca stycznia, a potem dostaną wypowiedzenia - słyszymy od kolejnego pracownika.
Na miejscu, w siedzibie Digital View, faktycznie nie ma nikogo z szefostwa. - Chińczycy wyjechali i nie mam z nimi żadnego kontaktu i nie wiem, kiedy się pojawią - twierdzi Justyna Jędrzejewska z administracji; poza nią w biurze nikogo nie ma. - Produkcji faktycznie teraz nie ma, ale nic więcej nie wiem. Firma nie została oficjalnie zamknięta.
A co dalej z pracownikami? - Na razie przychodzą, ale nic więcej nie wiem - słyszymy znowu od Justyny Jędrzejewskiej. A czy w takim razie jakiekolwiek informacje ma Pomorska Agencja Rozwoju Regionalnego w Słupsku, która zarządza strefą ekonomiczną? - Mamy jedynie informacje za trzeci kwartał o stanie zatrudnienia. Za ostatni kwartał 2008 r. jeszcze nie mamy danych. Ponadto inwestor musi nas informować o nakładach inwestycyjnych. To wszystko - mówi Agata Jaroszewska z PARR.
Czy w takim razie możliwa jest kontrola tego, co się dzieje w Digital View? - My taki termin mamy wyznaczony za rok, czy za dwa lata - nie pamiętam. To wynika z umowy, która nakazuje nam sprawdzić, czy strona wywiązała się z zapisów - mówi Agata Jaroszewska. - Niestety, nie możemy do fabryki wejść wtedy, kiedy nam się podoba.
Może w takim razie inspekcja pracy jest w stanie coś wskórać? - Nie mieliśmy dotąd żadnych sygnałów, że w fabryce monitorów źle się dzieje. Ale po sygnale "Głosu", sprawdzimy to - obiecał nam Bogdan Drzastwa, szef koszalińskiego oddziału Inspekcji Pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?