Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj mija termin składania wniosków o wypłatę rekompensat dla zabużan

Marzena Sutryk [email protected]
Z wnioskiem zgłosił się wczoraj m.in. Edmund Garbaczewski z Człopy - koszalińska delegatura obejmuje bowiem swoim działaniem byłe województwo kosza- lińskie.
Z wnioskiem zgłosił się wczoraj m.in. Edmund Garbaczewski z Człopy - koszalińska delegatura obejmuje bowiem swoim działaniem byłe województwo kosza- lińskie. Fot. Piotr Czapliński
Każdy, kto się spóźni ze złożeniem wniosku, straci szansę na wypłatę pieniędzy. A te przysługują uprawnionym spadkobiercom w wysokości 20 procent wartości mienia.

Jakich kwot sięgają wypłaty, których załatwienie trwa obecnie średnio około roku? - Największa rekompensata sięgała aż 11,5 miliona złotych, to za majątek szlacheckiej rodziny, która na wschodzie pozostawiła pałace i sanatoria. Natomiast najniższa wypłata sięgała 2,5 tys. złotych - mówi Piotr Makuch, który jest radcą generalnym w koszalińskiej delegaturze ZUW, w Wydziale Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego oraz Gospodarki Nieruchomościami.
W kolejce
- Każdego dnia dostajemy po 300 wniosków - informuje Piotr Makuch. W koszalińskiej delegaturze jest ok. 6 tys. teczek spraw zabużańskich. - Z tego 2,5 tysiąca teczek jest sprzed wielu lat i do ich właścicieli wysyłaliśmy w listopadzie zawiadomienia o upływającym terminie na składanie wniosków, które mają być rozpatrywane w oparciu o ustawę z 2005 roku. I stąd taki odzew na ostatnią chwilę - mówi Makuch.
- Mama zmarła dwa lata temu. Zostały dokumenty, z których wynika, że koło Nowogródka zostawiła gospodarstwo. Nie mam pojęcia, co uda się załatwić, ale usłyszałem, że można się starać o zwrot pieniędzy, więc składam wniosek - powiedział nam Andrzej Skuńdź z Konikowa, który przyszedł do urzędu. W kolejce trafiliśmy też na mieszkankę Świdwina: - Staram się o rekompensatę za majątek po dziadku. Ojciec walczył przez lata i nie doczekał, zmarł w 1999 roku.
- Niestety, ale te sprawy tyle lat się ciągną, że wielu nie doczekało - skomentował czekający w kolejce Władysław Dobrowolski. - Mój ojciec 20 lat temu dostał oszacowanie majątku przez biegłego, potem w 92. roku dostał decyzję sądu. Ale potem wciąż były przeszkody: a to przepisów nie było, a to urzędnicy nie wiedzieli, co z tym robić. Co z tego teraz będzie? Nikt na nic wielkiego już nie liczy.
Procedura
Uprawniony do rekompensaty, który złoży wniosek, w ciągu dwóch tygodni dostanie z delegatury informację o tym, czego brakuje w dokumentach. Zainteresowany ma potem pół roku, by uzupełnić braki. - Dla nas dowodem są dokumenty związane z repatriacją - tam jest zapis dotyczący pozostawionego majątku - mówi Makuch. - Ponadto dokumenty z archiwum ukraińskiego i białoruskiego oraz orzeczenia naszych sądów. Ustawa dopuszcza też zeznania dwóch świadków, którzy powiedzą, co dana rodzina posiadała. O szczegóły pytamy też samych zainteresowanych. Potem zapada decyzja, zlecany jest operat szacunkowy, określana jest wysokość rekompensaty. Wszystko trafia do ministra skarbu i wtedy dochodzi do wypłaty. d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!