MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opłaty wykończą skup makulatury w Białogardzie

Jakub Roszkowski [email protected]
Teresa Bombaś boi się, że  będzie musiała zamknąć punkt skupu makulatury, bo miasto każe jej płacić horrendalnie wysokie podatki.
Teresa Bombaś boi się, że będzie musiała zamknąć punkt skupu makulatury, bo miasto każe jej płacić horrendalnie wysokie podatki. Fot. Radosław Brzostek
Teresa Bombaś z Białogardu, właścicielka jedynego w mieście i powiecie skupu makulatury, boi się, że będzie musiała zamknąć interes.

Fabryki nie przyjmują towaru, a jeszcze miasto dosoliło jej gigantyczne opłaty. Pracowników już musiała zwolnić.

Mieszkańcy się dziwią.

- Przecież to tak naprawdę nie byle jaki interes. Ja uważam, że to jest obiekt użyteczności publicznej, uczniowie na przykład to tutaj mnóstwo makulatury przynoszą - mówi Dorota Kurczewska, której dzieci co roku oddają do punktu skupu pani Teresy Bombaś dziesiątki kilogramów makulatury.

Podobnie twierdzi Andrzej Świrgoń, także z Białogardu. - W dobie selekcji odpadów, dbania o środowisko, miasto musi mieć taki punkt. A tu się okazuje, że chcą się pani Teresy pozbyć. No jak tak można? - pyta. - Chcą, żeby za chwilę ta makulatura pojawiła się w lasach? Bo jak skupu nie będzie, to ludzie różnie się zachowają... - ostrzega.

Punkt skupu makulatury Teresa Bombaś prowadzi przy ul. Chodkiewicza 3 w Białogardzie, choć czasami instytucje wysyłają do niej pisma na adres ul. Wojska Polskiego 48. To tuż obok, ale jednak...

- Przez ten adres zaczęły się wszelkie kłopoty - opowiada pani Teresa. - Wciągnięto mnie do wspólnoty mieszkaniowej. I obliczono nowe stawki za czynsz - pokazuje dokumenty.

Według umowy czynsz pani Teresy w 2000 roku wynosił 255 zł i mógł być co roku podnoszony o poziom inflacji. I tak też było w 2001, 2002, 2003 roku i następnych. Aż do dziś.

- Po wciągnięciu mnie do tej wspólnoty nagle opłaty podskoczyły o 300 procent. Mam dziś płacić 1 tys. 176 zł miesięcznie - pokazuje nowe wyliczenia Teresa Bombaś. - To bardzo dużo za ten zwykły, nieogrzany, wybetonowany tylko hangar.
Opłata to jednak nie jedyny problem pani Teresy. Szef Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w Białogardzie wyliczył jej, że musi jeszcze zapłacić podatek od nieruchomości. I to za pięć lat wstecz. Razem: 21 tysięcy złotych. - Skąd ja mam wziąć te pieniądze? Chyba chcą się mnie po prostu pozbyć... - załamuje ręce nasza rozmówczyni.

Zbigniew Raczewski, zastępca burmistrza Białogardu, sprawę zna. - Każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie, więc i ta zostanie na pewno rozpatrzona - mówi. Wiceburmistrz przyznaje, że punkt skupu makulatury jest miastu potrzebny. - Dlatego proszę być spokojnym, sądzę, że sprawa zostanie załatwiona polubownie - zapewnia. Co to znaczy? Że prawdopodobnie burmistrz umorzy pani Teresie zaległe podatki.

- Zarządca budynku "dał ciała", nie informując pani Bombaś, że podatek od nieruchomości też trzeba płacić. Wyciągniemy więc wobec zarządcy konsekwencje. Na szczęście burmistrz ma prawo tę zaległość umorzyć. Co do pozostałych opłat, raczej się nie zmienią. Ale to jeszcze będzie rozpatrywane - obiecał Zbigniew Raczewski.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!