- To reklama, która wprowadza w błąd! - ostrzega Aneta Cieślicka, rzecznik praw konsumentów przy Starostwie Powiatowym w Kołobrzegu.
- Zadzwoniła do mnie przejęta mama i prawie z płaczem oznajmiła, że musi wymienić drzwi do mieszkania - powiedziała nam wczoraj Maria Stępień z Kołobrzegu.
- Mówiła, że znalazła w skrzynce na listy karteczkę z informacją w tej sprawie. "Co za bzdura" - pomyślałam. Pięć lat temu wymieniliśmy mamie drzwi na piękne drewniane. Kiedy zobaczyłam świstek, przez który 85-letnia mama o mały włos nie dała się naciągnąć na kilkusetzłotowy wydatek, aż zakipiałam!
O tych ulotkach pisaliśmy już wczoraj na piątej stronie "Głosu". Wtedy zaalarmowali nas mieszkańcy koszalińskich osiedli. Ulotki - jak widać - pojawiły się też w Kołobrzegu.
Oto ich treść: "W dniu dzisiejszym Zakład Remontowo - Budowlany przeprowadzi zapisy na całościową wymianę drzwi wejściowych do mieszkań. Lokator pokrywa jedynie koszt materiału (możliwe raty ok. 60 zł), zaś montaż jest bezpłatny. Osoby, których nie było w domach, a są zainteresowane wymianą, prosimy o kontakt telefoniczny z numerem..." i tu numer telefonu komórkowego.
- Od dawna z tym walczymy - denerwuje się Maciej Żurowicz, prezes Kołobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Te niby reklamy starsi ludzie odbierają jako działania zarządcy. Czują się w obowiązku oddzwonić lub zamówić usługę. Znam przypadki, gdy tacy monterzy drzwi straszyli ludzi, że jeśli nie złożą zamówienia, to w razie włamania do ich domu ubezpieczalnia odmówi wypłaty odszkodowania.
Prezes podkreśla, że spółdzielnia wszystkie akcje, nawet sprawdzania liczników wody, poprzedza komunikatami wywieszanymi na klatce schodowej. Wywieszki muszą być podpisane, z pieczątka KSM.
Gdy zadzwoniliśmy wczoraj anonimowo pod wskazany w ulotce numer, mężczyzna wyjaśnił nam, że reprezentuje firmę z Trzebiatowa, której pracownicy chętnie wykonają dla nas usługę. - Nie, nie mamy nic wspólnego z zarządcą pani domu - przyznał zapytany wprost.
W imieniu naszych Czytelników interweniowała też Aneta Cieślicka, rzecznik praw konsumenta przy Starostwie Powiatowym w Kołobrzegu. Ustaliła, że za ulotkami stoi firma z miejscowości Cieśle w Dolnośląskiem.
- Mężczyznę, który przedstawił się jako współpracownik z Trzebiatowa, pouczyłam, że firma musi uzupełnić ulotki o pełne dane adresowe firmy i informację o rodzaju i zakresie świadczonych usług. Ich ulotki są reklamą wprowadzającą w błąd i naruszają ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Jeśli nie dostosują sie do moich zaleceń, mogę skierować wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do sądu o nałożenie kary grzywny za nieuczciwe praktyki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?