Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fabryka zwierząt we wsi Smolne (gm. Będzino) pod kontrolą

Jakub Roszkowski [email protected]
Westland highland white terrier z hodowli w Smolnem.
Westland highland white terrier z hodowli w Smolnem. Fot. Radek Koleśnik
Inspektorzy z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dostali sygnał, że trzymane są w potwornych warunkach. Na szczęście tym razem alarm był na wyrost.

Wieś Smolne w gminie Będzino. Hodowla oddalona jest od głównej drogi dobre trzy kilometry. Na miejsce dojechaliśmy w środę w południe. Razem z nami był Jerzy Harłacz, szef Stowarzyszenia "Animals" z Białogardu. To właśnie jego poprosiło koszalińskie TOnZ, by skontrolował zwierzyniec.

Właściciele hodowli są nieufni. Nie chcą wpuścić Jerzego Harłacza. Proszą o nakaz prokuratorski. Dłuższa rozmowa daje jednak rezultaty - wejście stoi otworem.
- Już na pierwszy rzut oka widać, że psy są zadbane, nie są głodne - zapisywał inspektor.

Podobały mu się też kojce - zadbane, czyste. Już wcześniej sprawdził, że psy mają szczepienia i są pod opieką weterynarzy z Koszalina. Właściciele hodowli przyznawali, że kontroli mają mnóstwo, a złe języki nasyłają na nich kolejnych inspektorów.

- Ja się nawet nie dziwię. Przyjeżdża ktoś po yorka, którego sobie wyobrażał z kokardką na głowie i leżącego na białej kanapie. A tu pies biega po ziemi, kopie dziury i nie jest pachnący. Kupujący przeżywa więc wstrząs - tłumaczył właściciel, prosił o niepodawanie nazwiska.

Hodowla jest ogromna. Jest tu ponad 100 psów z 15 ras, a zajmują się nią tylko dwie osoby.

- Ale i tak nie można się do niczego przyczepić. Co najwyżej widać, że psy potrzebują trochę więcej kontaktu z człowiekiem, pogłaskania, poklepania - zauważał Jerzy Harłacz.

Po półgodzinnej inspekcji mógł z czystym sercem pożegnać się z właścicielami hodowli. Małżeństwo utrzymuje się ze sprzedaży psów. Choć są rasowe, nie mają rodowodów. Ale i tak ceny są wysokie, przekraczają 1.000 złotych.

- Jeśli ktoś tyle zapłaci za psa, mam pewność, że będzie o niego dbał. A jeśli kupi zwierzaka na giełdzie w Koszalinie za 50 złotych, to niemal pewne jest, że go niedługo wyrzuci - wyjaśniał hodowca.

Tym razem więc alarm okazał się przedwczesny. Inspektorzy z TOnZ i "Animalsów" czekają jednak zawsze na wszelkie informacje o źle traktowanych zwierzętach. Obiecują, że sprawdzą każdy sygnał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!