MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty BWSH w Koszalinie

Inga Domurat [email protected]
Magdalena Tuteja przygotowuje indeksy dla studentów wskrzeszonej na BWSH po wielkich trudach administracji.
Magdalena Tuteja przygotowuje indeksy dla studentów wskrzeszonej na BWSH po wielkich trudach administracji. Fot. Radosław Brzostek
Bałtycka Wyższa Szkoła Humanistyczna w Koszalinie wyjaśnia, dlaczego ma kłopoty.

- Od momentu ogłoszenia upadłości kontrolowani byliśmy aż 12 razy pod względem dydaktycznym i finansowym. "Skarbówka" osiem miesięcy przeglądała każdy papierek. Nieprawidłowości nie znalazła. Spłacamy wierzycieli, ale ciągle jesteśmy jako uczelnia szkalowani - mówił Wiktor Usik, syndyk koszalińskiej Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej podczas wczorajszej konferencji.

Syndyk, rektor Piotr Wensierski oraz kanclerz Dorota Ottmann nie kryli, że za tę złą sławę odpowiedzialni byli pracownicy uczelni.

- W szkalującym nas artykule tygodnika "NIE" rozmówca nie przedstawia się z imienia i nazwiska. My jednak wiemy, kim jest ten pan, który mówił o nas tylko złe rzeczy i to w jednym z czerwcowych wydań, tuż przed rozpoczęciem rekrutacji. Owszem, uczelnia jest mu winna 97 tys. zł, ale z tytułu umowy o dzieło, a tych wierzytelności jeszcze nie zaczęliśmy spłacać - tłumaczył w środę syndyk.

- Z kolei samorządowcy odpowiadają za uniemożliwienie studentom nauki na kierunku pielęgniarstwo, ponieważ nie zezwolili na prowadzenie praktyk w szpitalu w Koszalinie dla studentów BWSH. W trakcie uczelnia przechodziła dwa razy kontrolę sprawdzającą, czy poziom oferowanej wiedzy jest zgodny z wymaganiami ministerialnymi. Okazało się, że tak, ale zainteresowanie tym kierunkiem spadło tak bardzo, że ostatni rok kończy naukę i nowego naboru już nie prowadziliśmy. Do tego w sprawie niby złej sytuacji naszej uczelni interpelował do minister szkolnictwa wyższego poseł Jan Kuriata, który sam przecież przewodniczy komitetowi na rzecz utworzenia wyższej szkoły zawodowej, czyli jest naszym konkurentem. W maju przeszliśmy kompleksową kontrolę z ministerstwa. I ta znowu żadnych nieprawidłowości nie wykazała - dodał syndyk.

W upadłości

W upadłości

Sąd ogłosił upadłość BWSH 19 lutego 2003 roku. Do dziś uczelnia spłaciła długi wynikające z umów o pracę, spłaciła osoby fizyczne i 30% długu wobec ZUS. Łącznie nieco ponad 9 mln złotych. Wciąż do spłaty pozostaje 17 mln złotych. BWSH musiała też przejąć majątek wyceniony na 5,5 mln złotych, ale też i 8 mln zł długu po zlikwidowanej Elbląskiej Wyższej Szkole Humanistycznej, której BWSH była założycielką. Z samej działalności BWSH jest w stanie rocznie przekazywać na spłaty wierzytelności ok. 600 tys. złotych. Dziś uczelnia kształci 2 tysiące studentów.

- Źle się czuję w roli donosiciela na BWSH, bo nim nie jestem. Złożyłem interpelację, bo chciałem się dowiedzieć, co się dzieje z publicznymi pieniędzmi, które państwu winna jest uczelnia. I konkurentem BWSH nie jestem, bo ja chciałbym utworzyć szkołę publiczną i bezpłatną - ripostował Jan Kuriata, z którym skontaktowaliśmy się po konferencji.

Ostatecznie po wielu staraniach BWSH mogła uruchomić ponownie nabór na administrację. Prowadzi go również na pedagogice. I to wszystko. Studenci pielęgniarstwa skończą ostatni rok, a socjologii w ogóle nie udało się uruchomić. Wiadomo też, że uczelnia nie podpisze kolejnej umowy z prof. Stanisławem Kłysem, który ma ubecką przeszłość. Nie będzie prowadził zajęć ze studentami, ale jeszcze przez trzy semestry kontynuować będzie seminaria magisterskie i licencjackie. - Chyba żadna uczelnia prywatna nie została tak prześwietlona jak ta i z całą odpowiedzialnością zapewniam, że od pięciu lat, odkąd ja za nią odpowiadam, działa legalnie, zgodnie z prawem- dodał na koniec Wiktor Usik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!