Na razie jeszcze "Mlekosz" ma dwa zakłady. W tym w Koszalinie wytwarza: masło, twarogi, śmietanę, kefir, maślankę, jogurt i mleko spożywcze, a w Bobolicach - sery twarde dojrzewające. Jednak walne zgromadzenie członków tej spółdzielni podjęło decyzję o zamknięciu oddziału koszalińskiego i przeniesieniu całej produkcji do Bobolic. Dlaczego?
- Sytuacja na rynku mleczarskim jest bardzo trudna, konkurencja ogromna. Rok jest niesamowicie ciężki, gdyż produkty, które dotąd stale drożały, teraz tanieją i obecnie ich ceny osiągnęły poziom sprzed dwóch, a nawet trzech lat - mówi Wojciech Adamski, prezes "Mlekosza". - Wpływ na to ma m.in. wysoki kurs złotówki, który spowodował praktycznie zatrzymanie całego eksportu nabiału. Jesteśmy zmuszeni szukać oszczędności. W obecnej chwili nie stać nas na utrzymywanie dwóch zakładów.
Jak zapewnia prezes nic więcej, oprócz siedziby firmy, się nie zmieni. Produkcja zostanie utrzymana taka, jaka jest. Nawet nazwa pozostanie, z tym że "Mlekosz" wkrótce będzie mieć swoją siedzibę w Bobolicach. W Koszalinie pozostaną magazyny i dystrybucja, więc ci, którzy zaopatrują się tu w towar, nadal będą kupować go w tym samym, co dotąd miejscu.
Teraz w Bobolicach trwa adaptacja pomieszczeń, a w październiku rozpocznie się przenoszenie urządzeń. Wtedy jednak też zmniejszy się ilość pracowników. Z pracujących obecnie 56 osób w zakładzie pozostanie tylko 40.
A co będzie z obiektem? Okazuje się, że magazyny w Koszalinie i dystrybucja towaru pozostaną w rękach "Mlekosza". Natomiast zakład produkcyjny jest obecnie sprzedawany, trwają negocjacje z osobą zainteresowaną kupnem.
- My postawiliśmy jeden warunek - nie może tu być prowadzonej konkurencyjnej dla nas działalności - mówi prezes, ale nie chce zdradzić szczegółów ustalanej właśnie transakcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?