Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejestracyjny zamęt w Poliklinice

Irena Boguszewska [email protected]
Do rejestracji Polikliniki w Koszalinie przyjęta została jeszcze jedna pracownica. Dyrekcja obiecuje, że dzięki temu kolejki się zmniejszą.
Do rejestracji Polikliniki w Koszalinie przyjęta została jeszcze jedna pracownica. Dyrekcja obiecuje, że dzięki temu kolejki się zmniejszą. Radosław Brzostek
- Źle się czuję, mam temperaturę, chciałem iść do lekarza. W rejestracji Polikliniki wyznaczyli mi termin za kilka dni lub zaproponowali wizytę w pomocy doraźnej.

Mówi zdenerwowany Czytelnik z Koszalina.

Koszalinianin zachorował w piątek, miał temperaturę, dreszcze, chciał zarejestrować się do lekarza. Przez telefon nie udało mu się tego zrobić, bo nie mógł się do rejestracji Polikliniki dodzwonić. Poszedł, postał w kolejce i dowiedział się, że mogą go zarejestrować do jego lekarza, ale dopiero za kilka dni lub może iść wieczorem do pomocy doraźnej. - To po co ja mam lekarza pierwszego kontaktu?! - pyta.

- Rzadko chodzę do przychodni, wiem, że w Poliklinice z rejestracją było coś na bakier, ale miałem nadzieję, że się poprawiło. W lutym syn z 40 stopniami gorączki miał czekać pięć dni na wizytę. Kiedy zadzwoniliśmy do lekarza, powiedział, że syna przyjmie. Przyjął, ale syn ponad cztery godziny czekał przed jego gabinetem. Myślałem, że teraz jest lepiej, ale widzę, że nie - dodaje poirytowany.

Poliklinika to największa przychodnia w Koszalinie i jedna z większych w regionie. Leczy się w niej mnóstwo mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości. Od połowy marca ma nowego dyrektora, jest nim Tomasz Walasek. Ten zapewnia, że robi wszystko, aby do końca roku pacjenci, którzy przychodzą do lekarza, byli przyjmowani w tym samym dniu. Już zaczął wprowadzać zmiany, ale stopniowo.

- Sytuacja już się poprawiała, ponieważ do rejestracji przyjęta została dodatkowa pracownica. Od czerwca zatrudniliśmy też dodatkowo dr Reginę Wasilewską-Kitę, która przyjmuje przez cztery dni w tygodniu od godziny 13.15 do 18 wszystkich "pilnych" pacjentów - mówi dyrektor Walasek. - Być może pacjent z gorączką przyszedł akurat w innym dniu. Obecnie prowadzimy rozmowy z trzema kolejnymi bardzo dobrymi lekarzami. Mam nadzieję, że chociaż dwóch z nich zacznie pracować w sierpniu i będą przyjmować od godz. 10 do 13. To powinno znacznie skrócić kolejki - obiecuje dyrektor.

Niestety, oczekiwanie na wyznaczoną wizytę, to nie jedyny problem w Poliklinice.

Czytelnicy narzekają też, że za długo muszą czekać na wypisanie recept na leki, które stale przyjmują. Mogą je dostać bez wizyty u lekarza, ale muszą na nie czekać nawet kilka dni.

- Mam bardzo chorą mamę, nie mogę jej zostawić ani na chwilę samej - mówi Monika R. (nazwisko do wiadomości redakcji). - Zatrudniam do niej opiekunkę codziennie do godz. 15. Chyba będę musiała przedłużyć jej godziny pracy, bo w Poliklinice, w której mamy lekarza pierwszego kontaktu, wydają wypisane recepty po trzech dniach i tylko po godz. 15.

Okazuje się, że tu także sytuacja zmienia się na lepsze. Ci, którzy proszą o wypisanie recept, mogą je odebrać następnego dnia, a tylko od jednego lekarza, który ma najwięcej pacjentów - najdalej w ciągu trzech dni. Co więcej recepty wydawane są już teraz przez cały dzień pracy przychodni.

- Jeśli ktoś ma jakiś problem, bardzo proszę, aby przyszedł do sekretariatu i przedstawił go mnie - mówi Tomasz Walasek. - Postaram się go rozwiązać. Bardzo zależy nam na pacjentach i na tym, by byli zadowoleni z naszej opieki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!