Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winny balkon, a nie matka

Sylwia Zrzycka
Wioletta Świderska i reprezentujący ją w sądzie mec. Ryszard Bochnia na wyrok czekali prawie rok.
Wioletta Świderska i reprezentujący ją w sądzie mec. Ryszard Bochnia na wyrok czekali prawie rok. Fot. Piotr Czapliński
Zapadł wyrok w głośnej sprawie o niedopilnowanie dziecka

- Niewinna - usłyszała wczoraj Wioletta Świderska, matka małego Piotrusia, którą prokuratura oskarżyła o niedopilnowanie dziecka; chłopiec ponad rok temu wypadł z balkonu na III piętrze. - Nie ponosi pani żadnej odpowiedzialności, za to co się stało - mówił wczoraj sędzia Dominik Ciężki do Wioletty Świderskiej.
- Co czuję? Wielką ulgę - powiedziała nam kobieta po wyjściu z sali rozpraw Sądu Rejonowego w Koszalinie.

O tej sprawie już informowaliśmy, rok temu z balonu w domu na koszalińskim osiedlu Przylesie wypadł niespełna roczny chłopiec. Na szczęście obrażenia, jakie odniósł, były niegroźne. Ale prokuratura w Koszalinie oskarżyła matkę o niedopilnowanie dziecka. Wioletta Świderska od początku się nie zgadzała się z zarzutem.

Co więc było powodem tego, że o mały włos nie doszło do wielkiej tragedii? Dwóch biegłych z zakresu budownictwa nie miało wątpliwości, w przypadku... bardzo małego balkonu Wioletty Świderskiej, żaden z zasadniczych przepisów dotyczących jego budowy nie został spełniony! Odległość między tralkami powinna być nie większa niż 12 cm, a wynosiła nawet 15,9 cm! Balustrada natomiast powinna mieć minimum 110 cm wysokości, a ma jedynie 90 cm. Synek Wioletty Świderskiej włożył główkę tam, gdzie przerwa między tralkami była największa. Ciężar główki przeważył resztę ciała.
Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!