Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handlowcy walczą z "Przylesiem"

Piotr Polechoński [email protected]
- Takie podwyżki to dla nas katastrofa - mówi Bogumiła Siudowska (w środku, z dokumentami).
- Takie podwyżki to dla nas katastrofa - mówi Bogumiła Siudowska (w środku, z dokumentami). Fot. Radek Koleśnik.
Handlujący przy ul. Śniadeckich nie zostawiają suchej nitki na władzach spółdzielni, od której dzierżawią teren. Powód? Drastyczne podwyżki.

Podwyżka za podwyżką

Podwyżka za podwyżką

To nie jedyna podwyżka w "Przylesiu". Od 1 kwietnia mieszkańcy płacą za m kw. mieszkania średnio o 60 gr więcej.

- Miesięcznie płacimy teraz po kilkaset złotych - denerwują się sprzedawcy.

Targowisko działa od kilkunastu lat na placu, obok jednego ze sklepów "Sano". Pracuje tu kilkadziesiąt osób. Właściciele stoisk, sklepów i jednego pubu dzierżawią teren od spółdzielni "Przylesie". Wśród różnych opłat jest także i ta za wywóz śmieci (wszyscy korzystają tu z jedynego śmietnika postawionego przez spółdzielnię).

Zasady, według których nalicza się opłaty są takie, że to spółdzielnia z góry określa, kto ile śmieci wytwarza. Dotychczas wielkość ta wahała się od 1 m szesc. do 4 (miesięcznie płacili nie więcej niż 100 zł). Tymczasem teraz kierownictwo "Przylesia" doszło do wniosku, że handlowcy śmieci wytwarzają kilkakrotnie więcej: nawet do 7 metrów. A to oznacza, że miesięczne opłaty za wywóz śmieci skoczyły drastycznie i przekroczyły 300 złotych! - Takie podwyżki to dla nas katastrofa - załamuje ręce Bogumiła Siudowska. - Przecież wszelkich innych opłat nam nie brakuje, a tu jeszcze tyle za śmieci! - dodaje oburzona. Wtóruje jej Stanisław Usidus, właściciel niewielkiego pubu. - Zdębiałem, gdy zobaczyłem, ile mam teraz płacić: 336 złotych! Wcześniej płaciłem jedynie 100. A ja przecież nie wyrzucam więcej śmieci niż wcześniej.

Handlowcy zgodnie podkreślają, że ilość śmieci, która z ich targowiska trafia do śmietnika, jest taka sama, co wcześniej. Poprosili też spółdzielnię, aby ta zamknęła śmietnik i tylko im przekazała klucze. - Wtedy byłoby jasne, czy faktycznie tych śmieci przybywa - dodają. Spółdzielcze władze zgodziły się na to pod warunkiem, że handlowcy bramę do śmietnika... zrobią sobie sami. - To my mamy za to jeszcze płacić? A co się dzieje z naszymi opłatami? Na co idą? - pytają.

Handlowcy apelują też do Kazimierza Okińczyca, prezesa "Przylesia", aby ten w końcu spotkał się z nimi. - Bo do tej pory nie wyjaśniono nam, dlaczego musimy tyle płacić - twierdzą. Nie wykluczają też pikiety przed siedzibą władz "Przylesia". Prezes Kazimierz Okińczyc również z nami nie chciał rozmawiać o tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!