Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdenerwowana eks-żona nie wytrzymała

RAJMUND WEŁNIC [email protected]
Marzena Tchórzewska przed salą rozpraw w sądzie w Szczecinku.
Marzena Tchórzewska przed salą rozpraw w sądzie w Szczecinku. Rajmund Wełnic
Zwykła sprzedaż auta przez policjanta z Bornego Sulinowa oparła się aż o sąd. Dlaczego?

Bo w sprawę zaangażowała się była żona domniemanego kupca, który z tytułu alimentów jest jej winien spore pieniądze.

Sprawa ciągnie się od września zeszłego roku. Wtedy to Marzena Tchórzewska, mieszkanka Bornego, zauważyła, że jej eks-mąż jeździ samochodem.

- Zdziwiło mnie to, bo oficjalnie nigdzie nie pracuje, od lat zapłacił mi może jedne alimenty i dług z tego tytułu wynosi już z 15 tys. zł - opowiada nam nasza Czytelniczka. Krok po kroku ustaliła, że auto należało wcześniej do jednego z borneńskich policjantów, który chciał je sprzedać. - Znałam tego pana, więc go na ulicy spytałam, czy sprzedał ten samochód mojemu byłem mężowi - mówi pani Marzena. - Ten potwierdził, że tak, ale na razie nie spisał umowy, bo auto ma być oficjalnie dla siostry z Lubelszczyzny.

Stary opel
Marzena Tchórzewska bardzo się zdenerwowała: - Wygarnęłam policjantowi, że, kto jak kto, ale stróż prawa powinien mi pomóc ściągnąć należności od alimenciarza, a nie jeszcze umożliwiać mu wymiganie się od płacenia - nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości, że auto jest przeznaczone dla jej eks-małżonka, bo nie wierzy, aby komuś chciało się ciągnąć przez całą Polskę, aby kupić starego opla wartego 2,5 tys. zł. Pani Marzena poszła więc do komornika w Szczecinku, powiedziała, że auto należy do jej byłego męża i prosi o zajęcie pojazdu na poczet długu alimentacyjnego. Tak też się stało. - Machnęłabym na to ręką, ale nie mogę pogodzić się z tym, że rękę do tego przykłada policjant - mówi M. Tchórzewska.

Sprawa w sądzie
Wtedy do akcji wkroczył policjant, który uznał, że komornik bezpodstawnie zajął auto "na gębę" - jak to ujął w skardze do sądu - i na dodatek w momencie zajęcia opel nadal był jego własnością, bo umowa z nową właścicielką miała być spisana dopiero kilka dni później.

Skargą na czynności komornika zajął się w marcu tego roku szczecinecki sąd. Policjant przed salą sądową stwierdził jedynie, że w tej sprawie nie ma nam nic do powiedzenia, bo występuje tu jako osoba prywatna. Wyjaśnienia składał w sali rozpraw. Przyznał tam, że "niepotrzebnie" powiedział Marzenie Tchórzewskiej, że auto sprzedał jej byłemu mężowi i wyraźnie zaznaczył, że ten wziął je do sprawdzenia i umowa będzie na siostrę spod Lublina, która samochód kupuje.

Mężczyzna był u komornika, ale ten ponoć nie był w stanie wyjaśnić, na jakiej podstawie zajął auto nie widząc go zresztą na oczy i nie zadał sobie trudu ustalenia, kto jest jego właścicielem. - O tym, że były mąż tej pani jest jej dłużnikiem alimentacyjnym dowiedziałem się dopiero potem od niej samej - mówił w sądzie. - Ten człowiek miał być tylko pośrednikiem i sprawdzić samochód.

Nieprawomocne orzeczenie
- Nie zliczę już, ile razy było prowadzone postępowanie w sprawie zaległych alimentów, ile były maż był wzywany w tej sprawie na komisariat w Bornem, więc policjant był chyba jedyną osobą, która tego nie wiedziała - ironizowała Marzena Tchórzewska. - A to sprawdzanie samochodu trwa chyba do dzisiaj, bo wciąż widuję, jak były mąż jeździ nim po Bornem.

Szczecinecki Sąd Rejonowy oddalił powództwo uznając, że policjant w momencie składania skargi na komornika i rozpatrywania sprawy nie był już właścicielem pojazdu. Jako osoba trzecia nie ma więc legitymacji do występowania w sprawie. Orzeczenie jest nieprawomocne.

O komentarz do tej historii poprosiliśmy zwierzchników borneńskiego policjanta: - Rozpoznałem sprawę i z tego co mi przekazano, pojazd został kupiony przez brata byłego męża tej pani - mówi zastępca komendanta policji w Szczecinku Jarosław Galach. - Trudno nam się do tego odnieść, bo funkcjonariusz ma prawo zrobić ze swoim majątkiem, co chce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!