Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puste paczki na poczcie

Piotr Polechoński piotr.polechonski.gk24.pl
Elżbieta Szewczykowska wciąż nie może uwierzyć, że złodziejami byli prawdopodobnie jej koledzy.
Elżbieta Szewczykowska wciąż nie może uwierzyć, że złodziejami byli prawdopodobnie jej koledzy. fot. Radek Koleśnik
Pocztowcy są zaskoczeni bezczelnością sprawców. Złodziejami byli prawdopodobnie ich koledzy.

Pracownicy poczty w Koszalinie okradli paczki i wyciągali z nich głównie telefony komórkowe. Sprawę bada policja. Podejrzani o kradzież zostali dyscyplinarnie wyrzuceni z pracy.

Chodzi o punkt pocztowy przy dworcu PKS. To właśnie tutaj od pewnego czasu znikały paczki, głównie te z zagranicy. Kilka innych zostało rozprutych na miejscu. Kradzież zauważył kierownik punktu, który zaalarmował zwierzchników. Ci przeprowadzili wewnętrzne śledztwo. Okazało się. że łupem złodziei padło kilkadziesiąt paczek! Podejrzane osoby zostały wyrzucone z pracy, a o sprawie zawiadomiono policję.

- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - przyznaje Magdalena Miazek, rzecznik koszalińskiej komendy. Nie chce jednak ujawnić zbyt wielu szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa. Nam jednak udało się ustalić, że złodziejom chodziło głównie o telefony komórkowe. Aktualnie policjanci przesłuchują ofiary pocztowych złodziei i podejrzanych o kradzież pracowników. Dodajmy, że ci nie przyznali się do winy.

Funkcjonariusze sprawdzają także to, w jaki sposób złodzieje dowiadywali się, w których paczkach są telefony (w punkcie przy PKS nie ma urządzenia do prześwietlania). Najprawdopodobniej wybierali więc te paczki, do których dołączany był opis przesyłanych wartościowych rzeczy - Śledztwo dopiero się zaczęło i na pewno trochę potrwa. Cały czas zgłaszają się do nas kolejni pokrzywdzeni - mówi rzecznik.

Pocztowcy są zszokowani. Twierdzą, że nie pamiętają, aby kiedykolwiek złodzieje działali na taką skalę i w tak bezczelny sposób. Są poruszeni tym, że wszystko wskazuje na to, że kradli ich koledzy. - To bardzo smutna wiadomość - mówi Elżbieta Szewczykowska, odpowiadająca za punkty pocztowe w Koszalinie i w Kołobrzegu. - Niestety, ludzie są różni i wszędzie trafią się nieuczciwi. My nie możemy sobie pozwolić na utratę zaufania klientów i te osoby, na które padły podejrzenia, musiały odejść z pracy - dodaje. Zapowiada też, że ofiary złodziei mogą liczyć na rekompensatę i odszkodowanie.

Przypomnijmy: w ostatnim czasie dwukrotnie pisaliśmy o tym, że z listów mieszkańców Koszalina - którzy dostają je od swoich krewnych z zagranicy - giną przesyłane pieniądze (funty, euro). Nasze publikacje spotkały się z dużym odzewem i Czytelnicy masowo zaczęli opowiadać o innych przypadkach. Wówczas, nasze pytania o to, co się dzieje w koszalińskiej poczcie jej przedstawiciele skwitowali zdaniem, że ludzie są sami sobie winni, bo pieniędzy w listach przesyłać nie wolno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!