MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strach promieniuje z dachu

Jakub Roszkowski [email protected]
Bożena Ciereszko, mieszkanka bloku, na którym stoi stacja bazowa Ery: - Mogą mówić różne rzeczy, ale ja takiego masztu już nie chcę.
Bożena Ciereszko, mieszkanka bloku, na którym stoi stacja bazowa Ery: - Mogą mówić różne rzeczy, ale ja takiego masztu już nie chcę. fot. Radek Brzostek
Kilkanaście tysięcy koszalinian oniemiało. Boją się o swoje zdrowie. Przyczyną jest unowocześnianie nadajnika

"Drodzy mieszkańcy, dzisiejsza modernizacja stacji sieci Era GSM spowoduje wreszcie jej bezpieczniejsze użytkowanie" - poinformowało ludzi kierownictwo osiedla "Śniadeckich" w Koszalinie.

- Co? Bezpieczniejsze? To do tej pory ta stacja nam szkodziła?! - niemal zemdleli z wrażenia nasi rozmówcy.
Chodzi o wielki maszt sieci komórkowej Era GSM, który już od kilku lat stoi na dachu budynku przy ul. Jana Pawła II w Koszalinie. Gdy parę dni temu mieszkańcy osiedla - kilkanaście tysięcy osób - otrzymali pisemną wiadomość, że urządzenie przejdzie teraz modernizację i będzie dzięki niej... bezpieczniejsze, ludzie nie wytrzymali.

Radar nad głową
- Jak to bezpieczniejsze?! To my już dawno słaliśmy skargi, przychodzili tu jacyś fachowcy i uspokajali nas, że wszystko jest zdrowe, a teraz okazuje się, że nie było? - pyta poddenerwowana Bożena Ciereszko, mieszkanka bloku z wielką anteną na dachu.

Podobnie inni. Na przykład Ludwik Kostencki, emeryt: - Proszę państwa - zaczął. - Jak nie było tego radaru nad moją głową, to czułem się dobrze. Postawili to, i od razu siatkę leków dostałem od lekarza - pokazuje worek z medykamentami. Pan Ludwik ma już dość oszukiwania. - Nikt niech mi nie mówi, że ta maszyneria na górze na ludzi nie ma wpływu. Dlaczego ja, budząc się rano, czuję się zmęczony, niewyspany?

Nowe usługi
W spółdzielni "Przylesie", do której należy osiedle "Śniadeckich", wczoraj nikt nie chciał z nami rozmawiać o sprawie. Prezesa nie zastaliśmy.
Dotarliśmy więc do fachowców; udało nam się porozmawiać z rzecznikiem sieci ERA GSM Wojciechem Strzałkowskim. Odpowiedział krótko: - Zdanie, że teraz będzie bezpieczniej, napisał chyba jakiś mało zorientowany człowiek - zirytował się. - Stacja jest bezpieczna w 100 procentach, emituje mniej promieniowania niż zwykły telefon komórkowy - zapewniał. - A urządzenie modernizujemy, żeby mieszkańcy Koszalina mogli korzystać z najnowocześniejszych usług telekomunikacyjnych.

Polska norma
Rzecznik Ery mógł jednak nie powiedzieć całej prawdy. W końcu broni dobrego imienia swojej firmy. Ale w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej w Warszawie potwierdzono nam słowa rzecznika. - Polskie normy są bardziej rygorystyczne niż unijne - tłumaczy Jacek Strzałkowski (zbieżność nazwisk z rzecznikiem Ery przypadkowa), specjalista w UKE.

- Stacja na pewno jest mniej szkodliwa niż zwykły telefon komórkowy. Lepiej, osoba korzystająca z telefonu komórkowego przy stacji bazowej, jest mniej narażona na promieniowanie, niż rozmawiający przez telefon gdzieś dalej. Ale uwaga, ja nie powiem, że to promieniowanie jest zupełnie nieszkodliwe. O tym na 100 procent dowiemy się pewnie dopiero za kilkanaście, kilkadziesiąt lat...

- W Niemczech u syna byłem i powiem tak - tam maszty też są. Ale stoją na polach. W mieście żadnego nie widziałem. Bo tam się o człowieka dba. A u nas? Nikogo nie obchodzi - kończy Ludwik Kostencki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!