Złodzieje ukradli monety. - Dokładnie 225 sztuk - powiedział nam wczoraj dyrektor Jerzy Kalicki. - Jedną monetę średniowieczną, 31 monet przedwojennych z lat 1918 - 1939 i pozostałe z okresu 1990 - 2004. Te ostatnie to były 10- i 20-złotówki, srebrne, okolicznościowe, które nie były dostępne w obiegu. Straty szacuję na 102 tys. złotych.
Jak się dowiedzieliśmy, zbiory nie były ubezpieczone, bo - jak zapewnia dyrektor - żadne muzeum tego nie robi. - Zapłacenie ubezpieczenia przekraczałoby możliwości finansowe. Do tego monety nie mają stałej wartości, co pozwoliłoby je ubezpieczyć. One są warte tyle, ile w danej chwili ktoś chce za nie zapłacić.
Włamywacze, którzy okradli muzeum, wciąż są na wolności. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Tymczasem miasto nie zajęło się jeszcze zapewnieniem porządnego zabezpieczenia tego, co w muzeum zostało. Jak już pisaliśmy, w muzeum nie ma monitoringu, który rejestrowałby 24 godziny na dobę to, co tam się dzieje. - Na pewno się tym zajmiemy, ale na spokojnie - stwierdza wiceprezydent Andrzej Jakubowski. Do tego są konieczne zmiany w tegorocznym budżecie. Wcześniej nie planowaliśmy bowiem takiej inwestycji.
Naszym zdaniem nie ma co zwlekać, bo "zachowanie spokoju" może zakończyć się - odpukać! - kolejną stratą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?