Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na balkony!

Sylwia Zarzycka [email protected]
Wioletta Świderska zabezpieczyła swój balkon plastikową siatką.
Wioletta Świderska zabezpieczyła swój balkon plastikową siatką. Fot. Radosław Brzostek
Masz małe dzieci i mieszkasz w bloku? To sprawdź jak wygląda twój balkon. Może się okazać, że to niebezpieczne miejsce.

nasz komentarz

nasz komentarz

Na co czekać?
Ile w naszym kraju jest przepisów budowlanych, wie każdy, kto budował choćby zwykły jednorodzinny dom. Absurdalne i nieżyciowe wymogi niejednemu spędzały sen z powiek. Jak to więc możliwe, że te same przepisy budowlane nie dotyczą wielorodzinnych bloków? Czy trzeba czekać na tragedię, żeby zacząć działać?

Taki wniosek płynie z wczorajszej rozprawy w koszalińskim sądzie.

- Musiałam na chwilę odwrócić wzrok. To był ułamek sekundy - wspominała wczoraj Wioletta Świderska. W maju zeszłego roku jej niespełna roczny synek wypadł z balkonu mieszkania na III piętrze budynku przy ul. Tuwima w Koszalinie. Zdarzył się cud i dziecko upadek przeżyło.

Wczoraj Wioletta Świderska stanęła przed Sądem Rejonowym w Koszalinie. Prokuratura oskarżyła ją ogólnie mówiąc o niedopilnowanie dziecka. Kobieta z zarzutem się nie zgadza. - Mój synek to cały mój świat. Zrobiłam wszystko, by był bezpieczny. Nigdy nie zostawiałam go samego. Nigdy sam nie był na balkonie. Ale do głowy mi nie przyszło, że takie niebezpieczeństwo właśnie tam na niego czeka - mówiła nam.

Normy złamane
Wchodzimy na mały balkon w mieszkaniu Wioletty Świderskiej. Balustrada i metalowe tralki. Takie same jak na setkach balkonów, które widać wkoło i zapewne na wielu w całym regionie. Wczoraj w sądzie biegły z zakresu budownictwa powiedział: - Żaden z zasadniczych przepisów dotyczących budowy balkonu nie został spełniony. Biegły zmierzył odległość między tralkami, a także wysokość balustrady i porównał z obowiązującymi normami. Wnioski są zatrważające! Odległość między tralkami powinna być nie większa niż 12 cm, a tymczasem jest prawie 16. Balustrada powinna mieć minimum 110 cm wysokości, a ma jedynie 90 cm. Synek Wioletty Świderskiej włożył główkę w przerwę między tralkami. Ciężar główki przeważył resztę ciała i dziecko spadło.

- Kto powinien usunąć te wady? - pytał wczoraj biegłego sędzia Dominik Ciężki.
- Administracja budynku. W tym wypadku spółdzielnia - padła odpowiedź.

Mamy pilnejsze wydatki
Ale administrator, czyli spółdzielnia "Przylesie" do usunięcia wad, się nie kwapi. - Podstawowe pytanie jest takie, kiedy te bloki i balkony były budowane. Jak 40 lat temu, to wtedy obowiązywały inne normy - mówi Kazimierz Okińczyc, prezes "Przylesia". Dodaje, że być może, w przyszłości jakiś remont balkonów będzie. Ale na razie spółdzielnia ma inne, pilniejsze, wydatki.

Kolejna sądowa rozprawa zaplanowana jest na 19 lutego. Sędzia wystąpił do spółdzielni o udostępnienie wszystkich informacji na temat budowy i remontu balkonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!