Oszuści czyszczą konta

Banki nie przyznają się, jakie poniosły straty, a raczej - jakie straty ponieśli klienci.

Jak wyglądał mechanizm działania? Oszuści przesyłali maila do właściciela konta internetowego. Zachęcali do wejścia na fałszywą stronę i prosili o aktualizację danych (w przeciwnym razie właściciel konta miał utracić możliwość korzystania z niego).
Ofiary oszustwa przyznawały, że logowanie się na ową fałszywą stronę nie różniło się od dotychczasowych operacji - po zalogowaniu się widoczne były m. in. wcześniejsze transakcje.
"System" pytał klienta o kody, które potwierdzają wiarygodność wprowadzonych danych. Kody pomagały oszustom na wyprowadzenie pieniędzy z konta. Byli cwani - klient nie dostawał nawet SMS-a o transakcji, co się dzieje zawsze, przy każdej internetowej operacji bankowej.
W centrali uspokajają
W PKO BP usłyszeliśmy, że sprawa dotyczy kilku przypadków. O stratach nikt nie chce mówić. - Proszę natomiast mieć na uwadze, że nie tylko nasz bank został zaatakowany przez oszustów - zastrzega Tomasz Fill, rzecznik PKO BP. - A co do zwrotu pieniędzy klientom, to powiem tak - każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie.
Każdy klient, który padł ofiarą oszustów, powinien złożyć w banku reklamację. Trudno jednak z góry przewidzieć, w jaki sposób zostanie rozpatrzona. Bank ma na to 30 dni.
W Koszalinie bez strat
Czy wśród poszkodowanych są klienci koszalińskich oddziałów PKO BP? Dyrektor Genowefa Charkiewicz zapewnia, że nie. - Na szczęście nie mieliśmy takiego zdarzenia od dłuższego czasu i nie kryję, że bardzo się z tego cieszę - mówi dyrektorka I oddziału koszalińskiego banku. - Przypominam, że my nie wysyłamy żadnej korespondencji drogą mailową. A już na pewno nie pytamy o żadne hasła, loginy, czy inne dane - nie ma takiej możliwości. W takich sytuacjach uczulam na jedno, gdy już klient otworzy swoje konto internetowe i otrzyma takie zapytanie, to wówczas jak najszybciej powinien się wylogować i zalogować ponownie.