POLEPSZACZE POGARSZAJĄ
POLEPSZACZE POGARSZAJĄ
Wiele wskazuje, że przyczyną zachorowań mogą być używane przez rolników tzw. polepszacze ziemi. W celu poprawienia wydajności trafia na pola m.in. mączka mięsno-kostna z dużą zawartością białka, fosforu i azotanów. - Dawki nawozów i polepszaczy jakie trafiają na pola są bardzo duże i nikt tego tak naprawdę nie kontroluje. Później dostaje się to do rzek i tą drogą
do morza. Stwarzają one środowisko, w którym dobrze rozwijają się bakterie i grzyby, zmniejsza się zawartość tlenu, ryby chorują, rzeki i oczka zarastają, w morzach zakwitają sinice - wyjaśnia Łukasz Superman z Greenpeace.
- Tak zmienionych troci nie widzieliśmy tu wcześniej. Za rok może się okazać, że w rzece pływają tylko chore okazy!
Chore osobniki po raz pierwszy pokazały się w Parsęcie pod koniec września. Kilka
z rozległymi plamami na skórze złapano m.in. w ostatni weekend podczas wędkarskich zawodów w Ząbrowie. Dla wędkarzy wyłowienie takiej ryby to rzeczywiście szok i powód do niepokoju: - Ryba była duża, ale tak słaba, że nie było
najmniejszego problemu żeby ją wyciągnąć. W ogóle nie stawiała oporu - martwi się Jerzy Mazur, który w sobotę złowił ponad 4-kilogramową troć.
Problem spłynął z pól
- Problem jest poważny - przyznaje Janusz Nyk, lekarz
weterynarii i prezes Polskiego Związku Wędkarskiego, okręg Koszalin. - Tym bardziej że zagrożona jest również sama ikra, która jest bardzo podatna na tego typu zakażenia. Możemy więc mieć problemy z naturalnym i sztucznym tarłem
troci oraz łososi - ostrzega.
Zmiany na łusce przypominają pleśniawkę. Pod skórą mogą być jednak dużo głębsze i degenerować samą tkankę, np. może to być nawet wrzodzienica.
Obydwie te choroby wywoływane są przez grzyby i bakterie. Tylko skąd tak nagle
w Parsęcie tak poważnie chore ryby?!
- To może być skutek użycia na polach polepszaczy ziemi, które podczas intensywnych ostatnio deszczów spłynęły do rzeki - próbuje wyjaśniać Janusz Nyk. - Teraz trzeba będzie pobrać próbkę wody i zbadać stężenie chorobotwórczych
grzybów i bakterii.
Na wędkarzy padł strach
Ryby właśnie wchodzą w okres tarła. Będą przenosić chorobę. Zakażenie może błyskawicznie roznieść się po kołobrzeskiej populacji troci; te ryby zawsze wracają na tarło w miejsce, gdzie się urodziły.
Zresztą zagrożone są nie tylko trocie, bo i też łososie... Dlatego wędkarze boją się, że w przyszłym roku w Parsęcie będą tylko chore sztuki. Koniec końców, możemy mieć do czynienia z katastrofą ekologiczną!
- To jest sprawa do wyjaśnienia dla naukowców, bo jest wiele powodów do obaw -
twierdzi prezes kołobrzeskiego Klubu Wędkarstwa Spinningowego Salmo. - Na przykład, czy lipień, który lubi czasami pojeść ikry łososia, nie zachoruje po zjedzeniu tej zakażonej? To przecież może zdziesiątkować i jego populacje!
Nad Parsętę organizowanych jest kilka dużych imprez wędkarskich, m.in. największe w Polsce zawody spinningowe Salmo oraz memoriał im. Wiktora
Wierzbickiego. W sumie, w ciągu roku przyjeżdża tu łowić nawet kilka tysięcy wędkarzy!
A to dla okolicznych gmin jak Dygowo czy Gościno oznacza spory zarobek. Z wędkarzy żyją okoliczne zajazdy i gospodarstwa agroturystyczne. To logiczne
- jeżeli nie będzie ryby nie będzie też wędkarzy.
Co to za choroby?
Pleśniawka - to choroba ryb, którą można rozpoznać po białym nalocie. Wywołują ją
grzyby z rodzaju Saprolegnia i Achlya. Grzyb ten rozwija się na uszkodzonej tkance ryb w postaci kłaczków pleśni podobnej do "brudnej waty". W dalszym stadium choroby następuje zniszczenie skóry, a w bardzo zaawansowanej również ubytek tkanki mięsnej. Nieleczone objawy powodują szybki rozwój choroby i prowadzą
do śmierci chorej ryby.
Wrzodzienica z kolei jest chorobą bakteryjną. Wywołują ją pałeczki Aeromonas salmonicida.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?