Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy alarmują: - Węgorz ginie

Krzysztof Bednarek [email protected]
W sklepie rybnym przy ul. Kupieckiej w Drawsku Pomorskim kilogram surowego węgorza kosztuje 39 złotych. Za kilogram wędzonego zapłacić trzeba 65 złotych. - To nie jest tania ryba, ale turyści chętnie ją kupują - mówi Teresa Pietrzak, sprzedawczyni.
W sklepie rybnym przy ul. Kupieckiej w Drawsku Pomorskim kilogram surowego węgorza kosztuje 39 złotych. Za kilogram wędzonego zapłacić trzeba 65 złotych. - To nie jest tania ryba, ale turyści chętnie ją kupują - mówi Teresa Pietrzak, sprzedawczyni. Krzysztof Bednarek
Na Pojezierzu Drawskim coraz trudniej o tę cenioną przez smakoszy rybę.

WĘGORZ

WĘGORZ

Ryba ta ma charakterystyczne wężowate ciało, dochodzące do 40 cm długości (samce) i ponad metra (samice). Wędruje z europejskich rzek do zachodniej części Oceanu Atlantyckiego - do Morza Sargassowego. Tam przystępuje do rozrodu na dużych głębokościach, a po tarle ginie. Wylęgłe larwy odbywają długą, trzyletnią wędrówkę z powrotem do rzek europejskich. W wodach słodkich przebywać mogą od 10 do 20 lat, osiągając wagę od 1 kg do 4 kg. Następnie z powrotem spływają do oceanu itd.
Większość węgorzy znajdujących się w naszych wodach pochodzi z odłowów narybku u wybrzeży Portugalii, Hiszpanii i Francji. Tylko nieliczne dotarły do naszych rzek o własnych siłach.

15 lat temu rybacy z Państwowego Gospodarstwa Rybackiego w Złocieńcu odławiali 15 ton węgorzy rocznie. W zeszłym roku udało im się złowić 150 kilogramów.

Dlaczego węgorzy jest tak mało? Poważnym zagrożeniem jest dla nich kwitnące od lat kłusownictwo. Jednak wrogiem groźniejszym od kłusowników okazały się kormorany. Chronione dotąd ptaki pojawiły się na Pojezierzu Drawskim zaledwie kilka lat temu w poszukiwaniu nowych żerowisk. Ich łupem w pierwszej kolejności padają stojące na płytkiej wodzie węgorze.

W ubiegłym roku kolonia kormoranów nad jeziorem Lubie liczyła 4 tys. ptaków. Podobnie było nad kilkoma innymi jeziorami. W tym roku gospodarstwa rybackie w Czaplinku i w Złocieńcu otrzymały z Ministerstwa Ochrony Środowiska zgodę na odstrzał kormoranów.

Ptaki tę są bardzo płochliwe i jednorazowe zastrzelenie ich większej liczby jest raczej niemożliwe. Osiągnięto jednak taki efekt, że kormorany przepłoszone z jezior należących do gospodarstw rybackich zadomowiły się na innych. Duże kolonie kormoranów spotkać można teraz na poligonie drawskim.

Kolejną przyczyną zmniejszenia się liczby węgorzy jest to, że kilogram ich narybku jest dość drogi - kosztuje od 2 tys. zł do 5 tys. złotych. Gospodarstw rybackich nie stać na takie szaleństwo. Dlatego już od kilku lat jeziora nie są zarybiane tą szlachetną rybą.

- To się przestało opłacać - mówi Mariusz Bryła, dyrektor gospodarstwa rybackiego w Złocieńcu. - W naszych warunkach z kilograma narybku węgorza po ośmiu, dziesięciu latach otrzymać można 30 kilogramów ryb. W hurcie sprzedajemy je po 20-30 zł za kilogram. Podsumowując: z kilograma narybku, za który zapłacić trzeba minimum 2 tys. zł, po 10 latach otrzymujemy ryby o wartości niespełna 1 tys. zł.

Polscy rybacy w sprawie węgorzy zwrócili się o pomoc do Brukseli. Bezskutecznie - unijni urzędnicy doradzili, by w ogóle zakazać połowów tej ryby, skoro jej populacja ginie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!