Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Koszalinie zakończyło się wygłaszanie mów końcowych. Wyrok sąd ogłosi dopiero w piątek. - Ze względu na obszerny materiał dowodowy - uzasadniał sędzia Stanisław Kucharczyk.
Rafał Jagiełło w teatralnym przemówieniu stwierdził, że jest w szoku, że prokurator mając tyle dowodów, przedstawił "bzdurną wersję wydarzeń". Oskarżony cały czas twierdzi, że on "jedynie" wykonywał zlecenie, a motorem zbrodni był mąż i ojciec zamordowanych (ta wersja była sprawdzana przez prokuraturę, pomawiany mężczyzna ostatecznie został oczyszczony z zarzutu - dop. red).
Potem Jagiełło stwierdził: - Jestem tu tylko po to, żeby prosić o wybaczenie. Odniósł się także do wniosku prokuratora, aby wymierzyć mu dożywocie
z zaznaczeniem, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać za pół wieku. - Mam 40 lat. W moim przypadku, czy będzie to pięćdziesiąt,
czterdzieści, czy trzydzieści lat, nie gra żadnej roli.
Andrzej Kozłowski, drugi z oskarżonych, zrzucił całą winę na Jagiełłę. Poprosił o "łagodny wymiar kary".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?