Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz rodzinny bada przez telefon

Marian Dziadul [email protected]
Rodzice Agaty, gdy pani doktor odmówiła przyjazdu, zadzwonili po pogotowie ze Szczecinka. Tam doradzono im wezwanie lekarza rodzinnego. – Znów dzwoniliśmy do pani doktor, aż ona w końcu wyłączyła telefon – mówi mama dziewczynki.
Rodzice Agaty, gdy pani doktor odmówiła przyjazdu, zadzwonili po pogotowie ze Szczecinka. Tam doradzono im wezwanie lekarza rodzinnego. – Znów dzwoniliśmy do pani doktor, aż ona w końcu wyłączyła telefon – mówi mama dziewczynki. Radek Brzostek
Rodzice chorej na porażenie mózgowe i mocno gorączkującej 15-letniej Agaty wezwali przez telefon lekarza rodzinnego z Barwic. Pani doktor odmówiła przyjazdu.

Diagnozę postawiła przez telefon.

- Córka miała ponad 39 stopni - mówi Iwona Kuźma, matka dziewczynki. - Temperatura ciągle rosła. Bardzo się przestraszyliśmy. Tyle się mówi, że w kraju panuje sepsa i nie wolno bagatelizować tak wysokiej gorączki. Kilka razy dzwoniliśmy do pani doktor z prośbą, żeby przyjechała do naszej wsi Ostropole. Na darmo.

Po odmowie przyjazdu przez lekarza rodzice Agaty zdecydowali się wezwać pogotowie ze Szczecinka. Tam z kolei doradzono im wezwanie lekarza rodzinnego.
- Znów dzwoniliśmy do pani doktor, aż ona w końcu wyłączyła telefon - opowiada załamana matka chorej dziewczynki. - Półprzytomną córkę dosłownie zanieśliśmy do samochodu i zawieźliśmy do stacji pogotowia w Szczecinku. Tam ją doktor dokładnie zbadał, dał zastrzyk. Trochę poczuła się lepiej.

Lekarz rodzinny z Barwic Bogumiła Sadowska potwierdza, że nie przyjechała na wezwanie do chorej Agatki. - To prawda, ta pacjentka ma porażenie dziecięce, ale jest osobą chodzącą. Ja ją znam od urodzenia - zapewnia dr Sadowska. - Wiem, co powinno się jej zaordynować w infekcji. Podałam ojcu nazwę leku przeciwgorączkowego. Apteka czynna jest w Barwicach całą dobę. Ja nie mogę jechać do każdej gorączki, gdy mam w przychodni po 50 pacjentów. Mam prawo udzielać telefonicznych porad. Natomiast jeździmy do gorączkujących dzieci, ale tylko do drugiego roku ich życia.

Marcin Zydorowicz z zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia uważa, że ocena stanu zdrowia pacjenta i decyzja o sposobie jego leczenia należy wyłącznie do lekarza. On ponosi za to odpowiedzialność.

- Natomiast ta decyzja powinna uwzględniać zarówno symptomy choroby, jak i ogólny stan zdrowia chorego, w tym posiadaną ewentualnie niepełnosprawność ruchową. To wynika z treści umowy lekarzy, w tym rodzinnych, z naszym NFZ - dodaje M. Zydorowicz. - W przypadku odmowy udzielenia świadczenia, czy - jak było w tym wypadku - odmowy przyjazdu do domu, pacjenci lub ich opiekunowie mają prawo złożyć skargę do Rzecznika Praw Pacjenta przy NFZ.
Może warto przypomnieć, że to nie pierwsza skarga na panią doktor z Barwic. Kilka miesięcy temu również odmówiła przyjazdu do pacjenta, który miał 40 stopni gorączki. W ciężkim stanie trafił on potem do szpitala. O tamtej sprawie również pisaliśmy na łamach "GK".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!