Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywe książki w koszalińskiej bibliotece

Marzena Sutryk
Każdy z chętnych mógł porozmawiać z wybraną "książką" na interesujący go temat - tu nie było tematów tabu.
Każdy z chętnych mógł porozmawiać z wybraną "książką" na interesujący go temat - tu nie było tematów tabu. Radek Koleśnik
Na tę wyjątkową lekcję tolerancji przyjeżdżali w piątek uczniowie z całego regionu. To była czwarta Żywa Biblioteka. Warte polecenia.

Koszalińska Biblioteka Publiczna po raz czwarty zaprosiła do czytania - rozmów z "żywą książką". Te książki to byli oczywiście ludzie. Wśród zaproszonych gości był m. in. gej, lesbijka, weganka, była alkoholiczka, niepełnosprawna, mama czarnoskórego chłopca, ale też mama, która pochowała swoje dziecko. Każda z tych osób stanowi odrębną historię i każda z nich zgodziła się o tym opowiadać każdemu, kto zechce pytać. A pytać można było o wszystko, o ból i cierpienie, reakcje otoczenia, decyzje dotyczące trudnych wyborów. Nie było tematów tabu - takie jest założenie Żywej Biblioteki.

Adam, gej: - Dyskryminacja jest wpisana w życie homoseksualisty. Daje się to odczuć zwłaszcza w mniejszych miastach - opowiadał. - W Koszalinie mieszkam od 11 lat. Tu skończyłem studia. Tu uczyłem się na wzornictwie, a więc miałem trochę łatwiej, gdyż artyści nieco inaczej patrzą na te sprawy. Szkołę życia przeszedłem w wiejskiej podstawówce. Miałem cechy typowego geja - mam na myśli delikatność. Byłem też aktywny, jeżeli chodzi o udział w konkursach, olimpiadach - to wielu przeszkadzało. Wiara? Jestem wierzący.

Była alkoholiczka: - Musiałam zmienić całkowicie tryb życia - mówiła. - Zapisałam się na terapię grupową, do psychologa. Nie, nie wolno wypić ani jednego drinka. Nawet pączka nasączonego alkoholem nie można zjeść, ani też wypić piwa bezalkoholowego, bo źle się kojarzy. Alkohol tylko na początku daje uspokojenie. Ja początkowo każdy stres zagłuszałam alkoholem. Potem picie stało się koniecznością.

Ukrainka, która ma czarnoskórego syna: - Moje dziecko ma problem z wychodzeniem z domu - opowiadała. - Pewnego dnia mój syn przyszedł i powiedział, że nie chce dłużej żyć. To przez rówieśników. Ale to, co robią jego rówieśnicy, to nie do końca ich wina - winni są rodzice, którzy kształtują spojrzenie swoich dzieci na świat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!