MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historia: Powojenne wysiedlenia Niemców

Jan Sroka fundacja Dziedzictwo
Baraki w obozie przejściowym dla Niemów znajdowały się za cegielnią Höppnera na terenie dawnych koszar.
Baraki w obozie przejściowym dla Niemów znajdowały się za cegielnią Höppnera na terenie dawnych koszar.
Historia po 1945. Po zakończeniu działań wojennych powiat sławieński był jednym z największych skupisk Niemców na Pomorzu Zachodnim. Tutaj też rozpoczęły się wysiedlenia.

W czerwcu 1945 w powiecie pozostawało ponad 70 tysięcy Niemców, większość na terenach wiejskich. W Sławnie w lipcu przebywało 5.150 Niemców, a we wrześniu prawie 4.300. Byli to nie tylko dawni mieszkańcy miasta, ale i duża liczba uciekinierów ze wschodnich terenów Rzeszy, których zatrzymała tu szybka ofensywa wojsk radzieckich.

Do organizowania wysiedleń zbiorowych przystąpiły władze polskie we wrześniu 1945 roku.
Podczas wyjazdów stale dochodziło do grabieży i napadów. Los wyjeżdżających ze Sławna w końcu 1945 roku opisuje m.in. Kurt Mielke w dzienniku zatytułowanym "Mój los był tylko jednym spośród wielu milionów". Wydany on został w języku polskim w 2008 roku w tomie wspomnień dawnych mieszkańców o powiecie sławieńskim w 1945 roku.

Wysiedlenia odbywające się na mocy umów poczdamskich trwały przez cały rok 1946 aż do jesieni roku 1947.

Trzech lekarzy
Ludność niemiecka, która pozostała w mieście po zakończeniu wojny nie posiadała właściwie żadnych praw. Nim zostali wysiedleni, korzystanie z pracy Niemców było powszechne. Do pracy byli zatrudniani przymusowo.

Głównie były to prace pomocnicze. W 1945 roku niemal we wszystkich utworzonych lub przejętych przez Polaków przedsiębiorstwach i instytucjach zatrudnieni byli Niemcy.

Na przykład w szpitalu powiatowym zatrudnianych było 69 Niemców, w tym trzech lekarzy: Wilhelm Sieloff, Karl Röhrich i Feliks Nahrius oraz farmaceuta Paul Schröder. W Urzędzie Wodno - Melioracyjnym zatrudniono 42 Niemców, w zarządzie Odcinka Drogowego - 41, w Zarządzie Miejskim - 29 , w I Pułku Ułanów - 23, a w Urzędzie Pełnomocnika Rządu na powiat sławieński (starosta) - 21.
Niemców - do prac pomocniczych - zatrudniały nawet takie instytucje jak Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa (w 1945 roku 5 osób), Powiatowa Komenda Milicji Obywatelskiej - 8 osób, Komitet Powiatowy Polskiej Partii Robotniczej - 4 osoby, a nawet parafia rzymsko-katolicka pw. św. Antoniego - 4 osoby. W Straży Pożarnej pracowało 2 Niemców - byli to strażacy: Horst Nemitz i Günter Sill.
Niemców zatrudniano także jako pomoce domowe - w 1945 roku w Sławnie w tym charakterze pracowało 78 Niemców - oraz przy usuwaniu gruzów i zamiataniu ulic - wtedy prace te wykonywało 55 osób . Niemcy zatrudniani byli też w charakterze grabarzy.

Oprócz Polaków ludność narodowości niemieckiej zatrudniali także Rosjanie. Na przykład działające pod zarządem radzieckim zakłady mięsne zatrudniały 36 Niemców, a pralnia 20.
W końcu 1945 roku w mieście łącznie zatrudnionych było 590 Niemców.

2 kilogramy chleba
Na początku - jak wynika to ze sprawozdania pełnomocnika Rządu na obwód sławieński z maja 1945 roku - jako wynagrodzenie za pracę Niemcy otrzymywali po 2 kilogramy chleba dziennie na rodzinę i pół kilograma mięsa na tydzień na osobę. Od listopada tego roku rozpoczęto Niemcom wypłacać wynagrodzenie za pracę, z którego potrącano "odszkodowanie za straty wojenne". Pracowali więc za niewiele więcej niż skromne jedzenie.

Zasada wysiedlania za Odrę była taka, iż najpierw wysiedlano Niemców mniej potrzebnych. Fachowcy i osoby potrzebne do uruchomienia produkcji i urządzeń komunalnych byli zatrzymywani przez jakiś czas w Polsce. Wyjeżdżali w końcowym etapie wysiedleń poczdamskich. Nieliczni zatrzymywani byli dłużej i pracowali w Sławnie jeszcze w latach 50-tych.

Jak wyglądały wysiedlenia - nawet ponad dwa lata po zakończeniu wojny - pokazują m.in. wspomnienia Niemców z tamtego okresu. Miały już łagodniejszy charakter niż te z roku 1945. Opowiada o tym tekst Karla Rosenowa - założyciela i kierownika darłowskiego muzeum powiatowego, który powstał w roku 1952.

Tekst pokazuje nie tylko fragment powojennej historii Rosenowa, ale także dość typowe wtedy losy Niemców opuszczających Pomorze w poszukiwaniu nowych małych ojczyzn.
Rosenow opuszczał Darłowo wraz z grupą innych Niemców w lipcu 1947 roku. Najpierw zostali oni przewiezieni do obozu zbiorczego. Taki znajdował się także w Sławnie. Do obozu przybyli pociągiem z Darłowa.

Szczepiono wszystkich
W Sławnie pociąg zatrzymał się daleko od dworca. Przybyli nim zostali skierowani do obozu, który mieścił się w pobliżu cegielni Höppnera (przy dzisiejszej ulicy Chełmońskiego; przez wiele lat po wojnie mieściła się w budynku dawnej cegielni Centrala Nasienna).Przejście do obozu tak Rosenow opisuje na kartkach pamiętnika "[do obozu] trzeba było iść drogą polną około pół kilometra. Żona dała polskiemu woźnicy 200 zł za dowiezienie naszych pakunków. Ten jednak wyrzucił bagaże do rowu, gdzie je ku wielkiej radości odnaleźliśmy. Polskiemu chłopcu daliśmy ponownie 200 zł z prośbą, by swoim wózkiem zawiózł nasze rzeczy do obozu.

Obóz barakowy służył kiedyś wojsku, obecnie był obozem zbiorczym dla wypędzonych. Spotkaliśmy tu chłopów z Darłowa, Gorzycy, Ostrowca i Jarosławca. Nas przydzielono do baraku numer 5. Po południu szczepiono wszystkich w wieku od 16 do 60 roku życia. Wieczorem o 8-mej na zebraniu podzielono nas na grupy po 33 osoby. Obiadu nie dostaliśmy".

Dzień później - 8 lipca - Rosenow w dalszym ciągu przebywał w obozie przejściowym. Do obozu dojechali mieszkańcy Polanowa i okolicy. Obóz wizytowany był przez starostę. Grupa, w której znalazł się Rosenow liczyła 24 dorosłych i 9 dzieci. Grupowym został mistrz stolarski z Darłowa. Przez cały dzień Niemcy nie otrzymali posiłku.

Środa, 9 lipca, rozpoczęła się apelem, na który przybył starosta sławieński. Przebieg zdarzeń tak opisuje były kustosz darłowskiego muzeum: "Od 8.00 do 18.00 starosta i 16 celników plus 4 kobiety przeprowadzali bardzo dokładną i bezwzględną kontrolę. Starosta osobiście zajął się mną i żoną. Może ktoś doniósł coś na nas. Zabrano nam polskie pieniądze, 2000 złotych, niemieckie mogliśmy zatrzymać. Starosta zażądał też złota i dolarów [Starostą sławieńskim był od 1 VII 1947 roku Mikołaj Bogdan]. Dwa razy mnie przeszukali, ale ja już nic nie miałem, nawet złotej obrączki. Żonie zostawili obrączkę i łańcuszek. Zabrano jeszcze moją teczkę, wartościowe znaczki filatelistyczne i gumowy termofor. Gdy przekonali się, że jest pusty, zwrócono go nam.

Nie wolno nam było spakować rzeczy, tylko wyrzucić oknem i dopiero na zewnątrz zbierać. Nie u wszystkich tak dokładnie szukano. Po południu otrzymaliśmy pierwszy po 3 dniach posiłek. 50-ciu grupowych wraz kobietami musiało czyścić wagony bydlęce na dworcu".
W czwartym dniu pobytu w obozie pobudkę urządzono o 3 rano i zarządzono wymarsz na dworzec.

54 wagony
Rosenow tak zapamiętał te wydarzenia "Droga do dworca była bardzo uciążliwa. Ze względu na chore nogi moja żona, a także inne starsze kobiety pojechały na dworzec furmanką za 100 marek lub 500 złotych. W ten sposób wypędzonym zabrano pieniądze.
O 8.00 na dworzec podstawiono 54 ponumerowane wagony. My do wagonu 13-tego, wagon bydlęcy z dziurami w podłodze i dachu, rysy w bocznych ścianach. Kilka kobiet za uratowane złotówki nabyło chleb i bułki. Z dworca przyniesiono gorącą wodę na kawę zbożową.
Każda grupa składająca się z 33 osób otrzymała 8 bochenków chleba, 23 solone śledzie i 800 gramów cukru. Ponieważ niektórzy mieli solone śledzie, to więcej przypadało na głowę. Cukier był rozdawany łyżeczkami.
Sanitariuszka podchodziła do każdego i wsypywała za koszule proszek przeciw insektom. W tym transporcie jechało 1479 wypędzonych plus personel medyczny. Z tego 500 osób z Darłowa.
Odjazd nastąpił o godzinie 12. Mocno padało. Poprzez dziury deszcz dostawał się do wnętrza wagonu. Świat widzieliśmy przez lekko uchylone drzwi".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!