AZS Koszalin wraca do gry - chyba tak można określić postawę akademików w ostatnich meczach, w których prezentują się coraz lepiej. Dwie ostatnie derbowe wygrane mocno zaostrzyły apetyty nie tylko kibiców, ale również samych zawodników, którzy zyskali dużo pewności siebie po kiepskim początku sezonu. W drużynie nie ma także kłopotów kadrowych i wszyscy będą do dyspozycji trenera. Tym razem, dziś o godz. 17, zespół zmierzy się na wyjeździe z Rosą Radom, czyli ekipą, z którą sąsiaduje w tabeli (AZS jest siódmy, Rosa oczko niżej). Zdaje się, że ekipa Wojciecha Kamińskiego leży biało-niebieskim.
W zeszłym sezonie AZS wygrał dwukrotnie - u siebie 87:82, a na ich terenie 97:91. Wówczas w Radomiu szczególnie brylował Darrell Harris, który zdobył 28 punktów. Wtedy do kosza wpadało mu wszystko i sympatycy klubu mają nadzieję, że zbliżający się mecz będzie świetną okazją do odblokowania się i powrotu do optymalnej dyspozycji. A do tej jeszcze trochę brakuje, choć próbkę umiejętności Harris zdołał pokazać w meczu z Czarnymi (8 punktów w 12 minut przy stuprocentowej skuteczności - do tego umiejętne stawianie zasłon).Cieszy również rosnąca forma Odeda Brandweina, który wreszcie zaczyna spełniać pokładane w nim nadzieje.
Tymczasem do Kołobrzegu przyjeżdża Dariusz Szczubiał ze swym nowym zespołem, Stabillem Jezioro Tarnobrzeg. Jeszcze niedawno Szczubiał był trenerem Kotwicy i bardzo szybko przyjdzie mu zmierzyć się ze swoją byłą drużyną. A zadanie czeka go ciężkie. Nie dość, że hala Milenium jest niegościnna dla każdego, to jeszcze gospodarze będą podwójnie zmotywowani - chcą pokazać się przed swoim byłym szkoleniowcem i wreszcie przerwać serię porażek. A te sprawiły, że z Czarodziejów z Wydm magia uleciała, lokując ich na przedostatnim miejscu w ligowej stawce. Podobnie (nie) idzie też ekipie z Tarnobrzegu, która ma taki sam bilans punktowy - 11 - jak kołobrzeski zespół.
Spośród podopiecznych Tomasza Mrożka jedynie Marek Piechowicz nie zagra z powodu kontuzji. Pozostali są gotowi, lecz ich gra jest bardzo nierówna. Zawodnicy dobre momenty przeplatają słabymi i co gorsza dzieje się to w krótkich, nawet 3-minutowych odstępach czasu. Pokazał to choćby niedawny mecz z Anwilem, gdzie po dobrym początku, ostatecznie skończyło się tak, jak w trzech poprzednich spotkaniach - porażką. Wydaje się, że problem leży przede wszystkim w głowach zawodników. Coś się zacięło i pytanie brzmi - kiedy ekipa się odblokuje. W tym kierunku prowadzone są też rozmowy na treningach. Czy przyniosą skutek już dziś? Początek meczu o godz.
18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?