MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ale to już było

Alina Konieczna
Fot. Fotorzepa
Koniec starego roku i początek nowego zwykle skłania do refleksji. Zastanawiamy się, jaki był stary rok, co zdarzyło się złego, a co dobrego, które fakty najbardziej utkwiły nam w pamięci. Co prawda w świecie mody najważniejszy jest rytm sezonowy, dyktowany porami prezentacji wiodących kolekcji, ale kalendarz też ma tu sporo do powiedzenia. Spróbujmy zatem podsumować 2005 rok w modzie.

Najwięksi mistrzowie krawieckiej sztuki nie zaskoczyli publiczności niczym nowym. Słowem - rewolucji w modzie nie było, bo i być nie mogło. Bo przecież każdy wie, w modzie wszystko już było, a to, co jest i będzie, jest tylko odkurzaniem staroci. Od paru sezonów najważniejszym trendem wydają się wspomnienia, czyli odświeżanie mody z lat 60, 70, czy 80 minionego stulecia. Początek XXI wieku nie przyniósł oczekiwanego przełomu, wydaje się nawet, że tendencje związane z lansowaniem mody sprzed lat umocniły się. Karierę zrobiło magiczne słowo vintage, zaczerpnięte z nomenklatury koneserów starych dobrych roczników wina, które w modzie oznacza  lansowanie autentycznych, markowych i pięknych rzeczy sprzed wielu sezonów. Takie odzieżowe perełki, sprzedawane w luksusowych butikach, osiągają zawrotne ceny. Choć wyglądają na lekko znoszone, tknięte patyną czasu, to jednak muszą być opatrzone matkami najbardziej markowych domów mody, bo tylko wtedy są  w cenie.
Spoglądanie wstecz i szukanie inspiracji w tym, co dawno minione, to chyba znak czasów. Wielcy krawcy, pewnie zmęczeni ciągłym pośpiechem, niezbyt chętnie sięgali po futurystyczne pomysły rodem z filmów science fiction. Wybrali fasony wypróbowane, trochę je odnowili, dorzucili piękne, nowoczesne tkaniny, a z tej mieszanki powstała  moda kobieca i wyjątkowo piękna. - Takiej mody do noszenia nie było już dawno - podkreślali komentatorzy, a elegantki cieszyły się, że nareszcie mają modę, którą mogą naśladować niemal bez ograniczeń.
 Czy faktycznie moda z wybiegów została zaakceptowana, to już inna sprawa. Pokazy kolekcji największych kreatorów to przecież imponujące spektakle, a prezentowane tam kreacje nie zawsze nadają się do noszenia. Dlatego aby stwierdzić, co faktycznie jest modne, trzeba spojrzeć  nie na wybiegi dla modelek, ale na ulice miast. Warto też zajrzeć do sklepów, bo to ich właściciele dyktują styl, lansują kolorystykę. W minionym roku najmodniejszym kolorem w naszych sklepach okazał się brąz. Aby się o tym przekonać, wystarczyło odwiedzić kilka sklepów w Koszalinie, Słupsku, czy Kołobrzegu. Królował w nich (i króluje nadal) brąz w różnych odcieniach, od beżowego, po czekoladowy. Niedawno był wszechobecny róż teraz jest brąz. Jaki kolor okaże się najważniejszy w tym roku? Projektanci mody mówią o czerni, o fiolecie, a ostatecznie zdecydują o tym pewnie handlowcy. Wielkim hitem minionego roku były też długie i szerokie spódnice. Gdy twórcy mody zaczęli je lansować kilka sezonów temu, nie bardzo chciało się wierzyć, że zostaną zaakceptowane. Byłyśmy przyzwyczajone do wąskich spódniczek kończących się w okolicy kolan i nagle taka zmiana. Potrzeba było trochę czasu, by malownicze spódnice, często zdobione pasmanterią, czy połyskliwymi dżetami, przyjęły się w modzie na dobre.
Co nowego przyniesie moda  w nowym 2006 roku? Rewolucji pewnie nie będzie, bo cóż nowego można jeszcze wymyślić. Przecież wszystko już było. I minispódniczka, i słynna mała czarna. Ale w modzie, jak w bajkach,  wszystko jest możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!