Punktualnie o godzinie 8.41, gdy 11 lat temu pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot, pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego kwiaty złożyła poseł Małgorzata Golińska, wiceminister środowiska. Aby upamiętnić tragedię, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką i 94 innych osób, zawyły także syreny alarmowe.
Nieco później ofiary katastrofy upamiętniła także w tym miejscu delegacja Prawa i Sprawiedliwości.
Jak 10 kwietnia 2010 roku zapamiętała Małgorzata Golińska: - Byłam wówczas w ciąży, pamiętam, że krzątałam się przy jakichś domowych pracach, gdy zaczęły napływać pierwsze niejasne informacje o problemach z lądowaniem prezydenckiego samolotu - wspomina. - Najpierw było niedowierzanie, myśleliśmy, że to tylko problemy techniczne, że nikomu nic się nie stało. Że ktokolwiek jest zagrożony. Następne informacje były już dramatyczne, wszystko działo się przecież szybko. Zaczęły napływać nazwiska pasażerów... Podeszłam do tego bardzo osobiście, bo to było wkrótce po pogrzebie taty (Marian Goliński, poseł i wieloletni burmistrz Szczecinka zginął w wypadku samochodowym - red.), bywaliśmy Sejmie, aby uporządkować różne sprawy i spotykaliśmy się z różnymi osobami. Pierwsze moje myśli popłynęły więc, do tych których znaliśmy - Przemka Gosiewskiego, Aleksandry Natalli-Świat, marszałka Krzysztofa Putry.
- Dziś z perspektywy już tylu lat zawsze zastanawiamy się, co by było, gdyby elita, która zginęła wówczas pod Smoleńskiem była wciąż wśród nas, jaka byłaby Polska - dodaje poseł ze Szczecinka. - Ja także oczywiście wciąż o tym myślę.
- Czy liczę, że poznamy prawdę o katastrofie? - Jak się posłucha poseł Małgorzaty Wassermann (jej ojciec Zbigniew Wasseramann zginął w katastrofie - red.), która widzi, że nie ma postępów, zaczyna powoli tracić cierpliwość do tego wszystkiego, to mam wrażenie, że zaniedbania z pierwszych chwil po katastrofie doprowadziły do tego, że wiele kwestii pozostaje do dziś niewyjaśnionych. I coraz trudniej do nich dojść. I coraz mniejszą mamy w związku z tym nadzieję, że poznamy prawdziwe przyczyny katastrofy. Choć jednocześnie niesłychanie mnie irytuje, że już nazajutrz po katastrofie, poszedł przekaz, że ustalono już przyczyny. Że to wina pilota, że prezydent naciskał na lądowanie. To też narobiło sporo w umysłach ludzi i do dziś tak twierdzą, choć przecież na tak wczesnym etapie nie było możliwe stwierdzić, jakie były przyczyny katastrofy. Przecież jeszcze ciała ofiar leżały w błocie. Cała masa niedopowiedzeń, kłamstw i manipulacji. Cała masa nienawiści między ludźmi od tamtego czasu. Mam wrażenie, że Smoleńsk zmienił bardzo wielu Polaków i rzucił nas w wiele skrajności.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?