Drożej w strefie

NOWY CENNIK

NOWY CENNIK

Za pierwsze pół godziny zapłacimy - 1 zł, za rozpoczętą pierwszą godzinę - 2 zł i odpowiednio za drugą - 2,20 zł, trzecią - 2,40 zł, czwartą i kolejne - 2 złote.

Za postój w kołobrzeskiej strefie płatnego parkowania trzeba będzie zapłacić więcej. Podwyżka ma wejść w życie w lipcu.

Sprawa podwyżki podzieliła wczoraj kołobrzeskich radnych. Co ciekawe, w ostatecznym głosowaniu zjednoczyła coraz dalszą od Platformy Obywatelskiej centroprawicę z bliższą na ogół PO lewicą.

Radni Prawa i Sprawiedliwości z Centroprawicą Razem powiedzieli podwyżce stanowcze nie. - To za drogo - oświadczył krótko w ich imieniu Lech Kozera.
Niemal wszyscy mieli zastrzeżenia do pisemnego uzasadnienia uchwały - że wzrost opłat ma przynieść dodatkowe wpływy do budżetu.

Projekt ratował wiceprezydent Mirosław Tessikowski: - Przede wszystkim chodzi o to, by wyższa cena mobilizowała do szybszego zwalniania parkingów w zatłoczonych strefach. Sami państwo wiecie, jak trudno w sezonie znaleźć miejsce przed Urzędem Miasta czy przed ratuszem.

Radny PO Artur Mikołajek wytoczył dodatkowy argument: obowiązujące kołobrzeskie opłaty należą do najniższych w Polsce. Poprawka autorstwa związanego z PiS z CPR Artura Dąbkowskiego, który proponował podwyższyć nie dwa najniższe szczeble stawek opłat, tylko te, które dotyczą parkowania powyżej czterech godzin, nie przeszła.

Ostatecznie za podwyżką parkingowych opłat głosowali: Urszula Dżega-Matuszczak, Wiesław Parus, Dariusz Zawadzki, Danuta Adamska-Czepczyńska, Beata Wojtal, Henryk Placak, Artur Mikołajek, Piotr Lewandowski, Łukasz Czechowski i Andrzej Mielnik.

Przeciwni byli: Lech Kozera, Henryk Carewicz, Artur Dąbkowski, Antoni Piwowarczyk, Jadwiga Maj, Ryszard Szufel (wszyscy PiS z Centroprawicą Razem) oraz Jacek Woźniak, Krystyna Strzyżewska i Bogdan Błaszczyk (Lewica i Demokraci).
Wczorajsza sesja przyniosła też absolutorium prezydentowi Januszowi Gromkowi. Formalnie jemu, choć w praktyce do jesiennych wyborów to nie on, lecz poprzednik, dziś radny Henryk Bieńkowski, wypełniał założenia budżetu.

Gładko przeszły za to cięcia budżetowe, do których zmusiła miasto decyzja o przystąpieniu do budowy Regionalnego Centrum Kultury. Przed głosowaniem Janusz Gromek musiał jednak wielokrotnie powtórzyć, że przesunięcia to tylko wewnątrzbudżetowa "chwilowa pożyczka", a wycięte inwestycje wrócą. Między innymi wtedy, gdy do miejskiej kasy wpłyną obiecane przez ministra kultury dwa miliony złotych.