Piotr Skrzypczak nie jest radnym. Funkcję tę sprawuje za to jego żona Krystyna. W oświadczeniu składanym w ubiegłym roku ujawniła majątek męża. - I zaczęło się... Żona sześć razy jeździła do Szczecina i tłumaczyła się inspektorom skarbowym - mówi Piotr Skrzypczak. - Urzędnicy mieli pretensje, że w oświadczeniu napisała "działka rolna" zamiast "gospodarstwo rolne". Nie zgadzało im się saldo bankowe na koniec roku i powierzchnia sklepu, w którym sprzedaje.
Skrzypczak przyznaje, że namówił żonę, by w tym roku nie składała oświadczenia majątkowego: - Powiedziałem jej: trudno Krystyna, najwyżej nas zamkną.
Podobnie jak K. Skrzypczak, zachował się Tadeusz Pilipiec, inny radny z Drawska Pomorskiego. W ubiegłym roku w rankingu "Głosu Koszalińskiego" umieściliśmy go najwyżej na liście najbogatszych radnych w regionie. Głównie ze względu na wartą 3 mln zł fabrykę mebli, którą prowadzi z bratem Henrykiem. Teraz z Tadeuszem Pilipcem nie udało nam się skontaktować, bo wypoczywa z bratem na urlopie w Grecji.
- Podjąłem decyzję o niewypłacaniu diet radnym, którzy nie złożyli oświadczeń majątkowych. Tak będzie do czasu, aż je złożą - mówi Jarosław Zduńczyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Drawsku Pomorskim.
W ten sposób T. Pilipiec traci około 600 zł, a Krystyna Skrzypczak niecałe 500 zł miesięcznie. W przypadku ludzi zamożnych, a do takich ci radni się zaliczają, kwoty te nie mają większego znaczenia. Co grozi im poza tym? Nic. Co innego, gdyby w swoich zeznaniach podali nieprawdę. Wówczas sprawą zajęłaby się prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?